Poranek jest dość ciepły i rześki. Na śniadanie dostałeś miskę gulaszu z królika i chleb a do picia jasne piwo. Musisz przyznać że potrawa jest naprawdę dobrze przygotowana i doprawiona na ostro aż kręci cię trochę w nosie. Zimne piwo miło ścieka w gardle gasząc pragnienie. Nie jest mocne ale czuć że jest to piwo ważone na dobrych drożdżach... i jest zimne. Cicho dziękujesz Sigmarowi za krzepiący posiłek.
Masz chwile żeby rozejrzeć się po sali. Z dwóch kominków w sali jeden jest wygaszony, ogień pali się tylko w tym bliżej lady. nad kominkami wiszą skrzyżowane miecze i tarcza a nad drugim wielki zakrzywiony miecz. Okna są dość spore jak na kamienny budynek dzięki czemu wpuszczają dużo światła. Ściany są ozdobione porożami różnych zwierząt.
W karczmie siedzi niewiele osób. Krasnolud pokaźnej postury a z nim człowiek, raczej szczupły, są uzbrojeni, krasnolud w topór a człowiek nosi długi wąski miecz trochę przypominający rapier. Ten człowiek czy raczej chłopak (nie może mieć zbyt wiele wiosen) ma na zbroji skórzanej jakiś herb. Herb pokazuje czarną bramę z podniesioną do połowy kratą na niebieskim tle.
Dyskutuje o czymś z krasnoludem, wygląda to trochę na sprzeczkę ale o coś mało istotnego, a do tego między znajomymi.
Przy innym stole siedzi czterech strażników i jedzą śniadanie. Zauważyłeś że jeden z nich jest lepiej ubrany i ma uzbrojenie lepszej jakości. Pewnie ktoś wyższy rangą. Przy ławie siedzi pięciu nieuzbrojonych ludzi wyglądających na mieszczan.
Z zewnątrz dobiegają odgłosy miasta. Ludzie chodzący po ulicy, toczące się wozy, czasem rżenie konia.,
Ciepłe powietrze wypełnione jest zapachem drzewa i strawy. W kominku wesoło skacze ogień . W pewnym momencie kłoda drzewa przepala się i z cichym trzaskiem i fontanną iskier łamie się. Po chwili podszedł do niej chłopiec i pogrzebaczem poprawił kłody w palenisku. Strażnicy zawołali do karczmarza o nowe kufle piwa a chłopiec po chwili dostarczył im kufle jasno złocistego napoju. Przy stoliku krasnolud i chłopiec zaczęli się głośno śmiać co zwróciło wagę całej karczmy. Po chwili wszyscy wracają spojrzeniami do swoich kufli.
Dzień zapowiada się całkiem przyjemnie. A zimne piwo w twoim kuflu utwierdza cię w tym przekonaniu. |