Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2008, 09:20   #6
wojto16
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Nie pamiętam w ogóle snu który śnił mi się przed chwilą. Zazwyczaj ich nie pamiętam. Wiem tylko jedno. To napewno koszmary. Na szczęście te koszmary przerwał dźwięk trąbki. Otworzyłem oczy i patrzyłem w górę przez chwilę próbując przypomnieć sobie co mi się śniło. Wtedy przypomniałem sobie, że nie warto zwlekać z tym dowódcą. Wciąż miałem przed oczami tego biedaka co zwrócił się do niego na "ty". Błyskawicznie wstałem z łóżka i trochę rozciągnąłem swoje mięśnie. Ubrałem się szybko i przywdziałem zbroję. Dalej ruszyłem z całym oddziałem na zbiórkę. Po drodze cały czas sobie wmawiałem, że należy zwracać się do dowódców tylko "Tak jest" i w tym miejscu podać rangę. Inaczej mogą być kłopoty. Ludzie z różnych ciemnogrodów rozpowszechnili ostatnio jakiś głupi okrzyk "Tak jest, sir". Wielu dowódców to wkurza kiedy tak się do nich zwraca. Można za to dostać w mordę. Więcej postarałem sie nie myśleć tylko robić. Ustawiłem się w szeregu i poprawiłem mundur tak żeby dowódca nie miał się do czego przyczepić. Kiedy dowódca przyszedł czekałem tylko aż na kogoś nakrzyczy albo naklnie. Zaskoczyło mnie to, że on był całkowicie spokojny. Po chwili dowiedziałem sie dlaczego.
-Wroga armia zbliża się w stronę obozu. Prawdopodobnie dotarcie tutaj zajmie przeciwnikowi trochę czasu. Wystarczająco wiele, by was jeszcze trochę podszkolić. A teraz ustawić się w kolumnę po dwie osoby i odebrać broń ze zbrojowni. Potem ustawić się w szyku na placu, tak jak co dzień. Wykonać rozkaz!
Wiedziałem, że z dowódcami się nie dyskutuje. Szczególnie z tym. Chyba specjalnie dali mi takiego dowódcę. To zapewne sprawka tego sukinsyna któremu złamałem wtedy nos. Mogłem się spodziewać, ze będzie się chciał odegrać jeszcze bardziej. I tak miałem przesrane. Właśnie wtedy dotarło do mnie, że to będzie moja pierwsza bitwa. I na dodatek nie będzie to żadna mała bitewka tylko prawdziwa bitwa. Nie wiedziałem jak zareagować. Byłem jednocześnie zdenerwowany jak i podniecony. Zgodnie z poleceniem udałem się do zbrojmistrza. Odebrałem tam swój ekwipunek. Uzbroiłem się i ruszyłem na plac ćwiczeń. Ustawiłem się i zacząłem najpierw ćwiczyć posługiwanie się włócznią, bo to wychodziło mi gorzej. Po wykonaniu paru pchnięć postanowiłem poćwiczyć machanie mieczem. Wyciągnąłem go i zacząłem wykonywać płynne pchnięcia. Nie było wątpliwości, że byłem stworzony do walki mieczem. Tylko ta cholerna zbroja ograniczała nieco moje ruchy. Mimo wszystko to i tak lepiej niż w ciężkiej piechocie gdzie są lepiej opancerzeni, ale na tyle wolni, że przeciwnik zdązy im odciąć wszystkie kończyny nim zdążą się obrócić. Jestem wysokim mężczyzną o niebieskich oczach, szczupłej sylwetce, bladej cerze i jasnych włosach. Mam nadzieję, że uda mi się przeżyć.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 22-01-2008 o 09:28.
wojto16 jest offline