Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2008, 09:54   #5
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Zima roku 590:

Jesień i zima były niezwykle ciepłe tego roku. Kończący się, odchodzący w niepamięć rok, nowym widmem wojny zagroził umęczonemu krajowi. Skłócone rody rycerskie wiecowały i zbierały siły. Gdzieś za górami, w dolinie Dorion na północy kraju, potężna horda zielonoskórych paliła i grabiła puszczając z dymem małe sioła pozbawione obrony. Strażnicy również zbierali siły. Setnie czarnych knechtów przemierzały szlak ku największym warowniom Rycerzy Strażników, Pellak i Turni. Ludzie zwykli i prości modlili się do bogów o zlitowanie. Kapłani odprawiali modły a wieszcze przepowiadali koniec świata i nadejście czasów mutantów i wynaturzeń. I przyjścia Wybrańca, którego nadejście zwiastowały gwiazdy. Łowcy już ruszali na szlak, by mu to przyjście osłodzić...

Wiosna roku 591:

Niech będzie wiadomym wszędzie, że mocą daną nam przez Wszechmocnego Heironeousa oraz inksze opiekuńcze moce, pognębiliśmy na polach wedle osady Brody i zamku Kliniec podłe hordy zielonoskórego zbója, który grabiąc, paląc i rabójąc niósł żagiew zniszczenia północnym rubieżom kraju. Tam to, zebrwaszy siły niepomiernie mniejsze niźli potworna horda Gurum Gusza, ichniego wodza bogiem się bezczelnie zwiącego, dalim im odpór stając mężnie a wódz nasz, wielmożny Margrabia Petryl Martell wsławił się wielce swą własną ręką siekąc barbarzyńskiego wodza i bożka. Wsparci przez mężnych Rycerzy Odnowicieli Ainoru oraz przeniewiercze plemiona buntownicze pod ich samowładczym wodzem zwanym przez gmin "Wybrańcem", którzy odmieniwszy się i widząc swą nieprawość postanowili czynem mężnym odpłacić Księstwu swą zdradę, rozbilim wrogą hordę tak potężnie, że nie więcej niźli stu wojów z całej wrogiej armiji znalazło bezpieczne schronienie w leśnych kniejach na zawsze przestając być zagrożeniem dla Księstwa. Niechaj więc wszystkie usta na całym świecie z nabożną czcią wymawiają imię naszego opiekuna, oswobodziciela i pogromcę barbarzyńców, Margrabiego Petryla Martella.


Spisano wiosną roku 590 przez kanonika na dworze w Gniewie, Rutgiera z Gniewu.



Wiosna roku pańskiego 591 była nader ciepłą. Łąki zakwitły szybko kryjąc zielonym dywanem traw jesienne i wczesnowiosenne pola bitew. Krew dawno już wsiąkła w ziemię i jedynie czerwieniejące gdzieniegdzie maki wspominały czerwień inną. Ale też tylko tym, którzy rzecz pamiętali, lub choć wiedzę mieli o tym co się działo. Cała reszta ludu Bissel żyła już czymś zupełnie innym. Czymś wspaniałym! Czymś, co zapewnić miało Ainorowi po wsze czasy miejsce pośród najznamienitszych wydarzeń tego roku a może i dekady.

Margrabia Ainoru, Petryl Martell słynął z gospodarności przez co lud prosty nazwał go „Budowniczym”. Zmęczony nieustannymi wojnami kraj byłby już dawno jałową pustynią, którą zamieszkiwały by jedynie hordy zdziczałych barbarzyńców walczących z zastępami dzikich bestii, gdyby nie „Budowniczy”. To on podnosił zniszczone wojną wsie, budował domy, zwalniał z danin najuboższych. To on utworzył w Gniewie hospicjum w którym opieką otaczano sieroty wojenne. To on budował siłę armii Ainoru opierając ją na piechocie wywodzącej się z prostego ludu. Nie było to w smak rycerstwu, lecz i tym dogadzał zwalniając z dziesięciny, nadając beneficja po zniszczonych wojną rodach, lub też przyznając przywileje. Nade zaś wszystko wielce sobie szanował radę swoich wasali i każdorazowo w ważnych sprawach wzywał do Gniewu rody dla omówienia spraw ważnych. Lud wiedział, że „Budowniczy” kocha Ainor i jego dzieci. Kraj powoli podnosił się z lat wojen i nawet ostatni najazd orczej watahy nie zaszkodził mu wielce.

Właśnie dla upamiętnienia rozbicia orczej hordy w bitwie pod Brodami, gdzie wojska „Budowniczego”, wspierane silnym hufem Rycerzy Strażników oraz zbuntowanymi wojami pod Wybrańcem, rozbiły zastępy orczej armii na lata chroniąc kraj przed tym widmem najazdu, właśnie dla upamiętnienia tej chwili organizowano w Gniewie turniej, jarmark i bal. Ludu ciągnęło na Gniew co nie miara bo i trza było zawczasu zająć dogodne miejsca w gospodach i zajazdach. Później mogło nie być już gdzie nocować. Feta zaś miała być nader huczna. Zapowiedział swój przyjazd sam Książe Bissel Lorangin Kollman wraz ze świtą najznamienitszych rycerzy, zapowiedzieli liczni lordowie i baronowie Veluny, Gran, Sterach, Keolandii, Geoff a nawet z Ket. Miał też zjawić się sam Wybraniec, by hołdem lennym potwierdzić nadanie mu Dorion i restytucję Stormów. Lud prosty prześcigał się w opowieściach o świetnościach jarmarku i turnieju, który już niedługo odbywać się miał w Gniewie. Cóż jednak miał czynić, skoro nawet światlejsi odeń trubadurzy i bardowie snuli opowieści, których nie powstydziły by się najlepsze mamki, piastunki i nianie. Baśń goniła baśń. Ile zaś w nich prawdy pokazać miała najbliższa przyszłość…
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem