Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2008, 15:44   #7
Asmorinne
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
Jasnowłosa o szczupłej sylwetce i dużych niebieskich oczach kobieta stała wyprostowana jak tylko mogła. Nieruchomo ze wzrokiem utkwionym beznamiętnie przed siebie. Próbowała zapomnieć o wszystkich obelgach i drwinach skierowanych pod jej adresem.

-Przyszliście tutaj po to, żebym dał wam tymczasowe rozkazy. Jesteście tylko umagicznionymi mendami które przylazły tutaj z własnej głupoty. Jesteście jednak także potrzebni. Amalunus, nasz arcymag i Tumarnt, mag są jedynymi czarodziejami. Mają wielką siłę i tak dalej ale to tylko dwie osoby. Dołączycie więc do różnych oddziałów

usłyszała z ust Cathalne. Nagle jakby wybudziła się z transu.
„jak on śmie...umagicznionymi mendami??” pomyślała, lecz nawet nie drgneła, licząc się z pewną karą. jednocześnie miała nadzieje iż szybko spotka arcymagów.
Była zaledwie kilka dni w obozie lecz zdążyła szybko się przystosować. Wiedziała, ze nie można spać zbyt głęboko, gdyż we śnie jest bezbronna, wiedziała, ze trzeba stać prosto i najlepiej unikać wzroku wyższego rangą...

Ucieszyła się w duchu, ze dostała się do zwiadu, lecz była to dla niej nowa sytuacja, nowa chwila, która wzbudziła lęk. Od nowych kolegów żołnierzy dowiedziała się, że są najbezpieczniejszym oddziałem, nie była jednak tego pewna.

Odwróciła się na pięcie w poszukiwaniu grupy 13, znalazła kilku mężczyzn siedzących przy ognisku w pewnej chwili stojący krasnolud zaczął krzyczeć:

-Jam jest Oin syn Grunda z dziada Ulthera XIV z klanu Drakan! Nie było jeszcze takiego co by mi dorównał…chyba, że są w większej liczbie. Zaprawdę powiadam wam, nie ma lepszego wojownika niż Krasnolud! Tylko krasnolud potrafi psia jucha, tak uderzyć komuś w łepetynę, że aż żołądek dupą wychodzi. Gdy z wojny wrócicie do domów, żony stojąc w progu, jako zwycięzców was witać będą! Poległych na tarczach wzniesiecie i bohaterami okrzykniecie. Śmierci się nie lękajcie, to ona srać w pory będzie. Tylko nas zobaczy na polu bitwy-

Amillay aż się skrzywiła słuchając jego chamski i nie pohamowany żargon.
„ szkoda, ze jest taki niski, bym miała za kim się chować...” przyszła jej do głowy pierwsza myśl. Widząc strach w oczach Sama, przysiadła obok niego i w milczeniu spoglądała w taniec płomieni. Nałożyła kaptur aby nie rzucać się w oczy. Jedynie Sam wyglądał dla niej na najbardziej normalną osobę, może dlatego, że bała się tak samo jak on.

Zerknęła na czarnowłosego mężczyznę, który zaczął interpretować cudzy list. Amillay uznała go za załosnego człowieka i w duchu coś podpowiadało jej, ze powinna trzymac się od niego z daleka.
Podparła się o kolana próbując nie spać w duchu przeklinała siebie, że wstapiła do wojska.
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline