Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2008, 12:44   #4
Mattheus
 
Reputacja: 1 Mattheus nie jest za bardzo znany
Wpatrując się w zaproszenie Matt nie okazywał zdziwienia. Wielu ludzi go znało, zwłaszcza po tym, co się nie dawno wydarzyło… Ale dręczyło go to, że nie wiedział kim jest nadawca. Co prawda miał wielu wpływowych i bogatych przyjaciół, może ktoś chce, aby wreszcie odpoczął… Ale po tym co się stało ludzie raczej unikają z nim kontaktów. No cóż, może to idealna chwila na odpoczynek. Spojrzał na zegarek. Krótka wskazówka wskazywała kreskę między liczbami 1 i 2. Z wyrazem zmęczonego już życiem chwycił zaproszenie i wyrzucił je do kosza. Gdy znajdował się już dobre piętnaście minut drogi od kawiarni, bijąc się z własnymi myślami postanowił zawrócić.
„Może powinienem przeczekać, aż to wszystko ucichnie… to może być dobra okazja”- pomyślał, po czym udał się szybkim krokiem w stronę kawiarni. Na miejscu zauważył jednak brak kosza do którego wyrzucił zaproszenie…
-Gdzie jest kosz?- spytał kelnerkę swoim zdyszanym głosem.
-Na zapleczu, kucharz go potrzebował- odpowiedziała nieco zakłopotana.
Matt czym prędzej pobiegł do kuchni. Gdy zauważył kosz, odetchnął z ulgą po czym rzucił się na niego w poszukiwaniu brązowo-złotej koperty. Kucharz spojrzał na grzebiącego w koszu chłopaka po czym grubym głosem spytał:
-Czy wszystko w porządku? Szukasz czegoś?
-Jest!- wykrzyknął Matt- Dziękuję za pomoc, dowidzenia!- powiedział po czym wybiegł z kawiarni.
Heh, to dobry znak. Może w końcu coś mi się uda”- powiedział cicho chłopak w drodze do mieszkania. W małym mieszkaniu chłopaka rzucał się w oczy bałagan, który pozostał tu jeszcze od czasu rewizji. Pospiesznie spakował swoje rzeczy, po czym upadł na podłogę i zaczął pukać pięścią w karmazynowe płytki. Gdy jedna z nich wydała ‘pusty dźwięk’, Matt zaczął podważać ją nożem kuchennym. Po otwarciu swojej skrytki wyciągnął z niej paczuszkę białego proszku. Następnie coraz bardziej zdenerwowany zaczął biegać po pokoju. „Gdzie on jest?!”- powtarzał głośno sam do siebie. Wreszcie pod stołem zauważył czarną torbę. Pospiesznie wyciągnął z niej laptopa. „16:30”- powiedział na głos. Spojrzał na zegarek- było 25 minut po trzeciej. Odetchnął z ulgą, wziął telefon i wystukał czterocyfrowy numer. Po krótkiej rozmowie wziął torby i ruszył do czekającej już pod oknem taksówki.
-Na lotnisko.
Odprawa przebiegła sprawnie. Nikt ani nic nie zauważyło jego paczuszki, którą ukrył pośród ubrań. „Samolot z Oxford do Aberdeen odlatuje o godzinie szesnastej trzydzieści”- usłyszał z głośników. Spokojnym krokiem udał się do samolotu.
Podróż minęła szybko. Spojrzał na zaproszenie. „Będę nieco szybciej”- pomyślał po czym ruszył ku rezydencji.
 
Mattheus jest offline