…żaby płoszył?... nieee… ja… tego…
zając dukał skłopotany -
„zaraz powiem ci dlaczego
dziś zakłócam twoje plany…”
„…Ja dostałem misję ważną.
Muszę znaleźć ślad człowieka…” –
szarak minę miał poważną;
tuż przed boćkiem stał. I czekał.
Dumny bardzo był i blady
Wielce rolą swą przejęty;
tak – on właśnie znajdzie ślady,
już nie trzeba mu zachęty!
„Chciałbym cię o pomoc prosić” –
mówił zając najpierw cicho,
potem zaczął głos podnosić
coraz lepiej już go słychać…
„Pomóż proszę – przecież bociek
jest fruwakiem doskonałym
na świat tylko spojrzy w locie
i już widzi prawie cały…
Wzleć na chwilkę ponad drzewa
zerknij czy nie widać ludzi
spytaj ptaszka, o czym śpiewa,
może człowiek gdzieś się trudzi?...
Ja dziękować umiem ładnie
i odwdzięczyć się postaram…”
- sam się zdziwił, że tak składnie
jego mowa brzmiała cała.
A co borsuk o tym sądzi?
Ach, on przecież się ukrywa…
pewnie gdzieś myślami błądzi,
skoro wciąż się nie odzywa…