GHmmm, homeo, na GyGy prosiłeś o opinię. Trudno coś rzec. Jestem zdecydowanie bardziej przywiązany do klasycznej prozy z trójdzielną budową. nawet jak są w niej stosowane pewne chwyty literackie, to mają one konkretny cel. A tutaj? Odbieram Twoje opowiadanie, a raczej epizod niż opowiadanie (nawet nie short, bo ten ma zamkniętą kompozycję) jako wprawkę literacką. Ot, bawisz się słowami i tu szacunek, bo umiesz składnie stylizować, bawić się językiem (tylko bez skojarzeń
), ale czy czemuś to służy? Trochę to jest jak rokoko - przerost formy nad treścią. Niczemu w zasadzie nie służy, dlatego przydatność zerowa, ale z innej strony, czy zakładałeś, że to się ma komuś do czegoś przydać? Wątpię, nie taki raczej był cel publikacji.
Powiem szczerze, wolę poczekać na ciąg dalszy, może zrobisz z tego pełnoprawną historię, dodasz konkretną fabułę albo przynajmniej dokończysz ten dialog, bo póki co nic z niego nie wynika.
Styl masz dość wyrobiony, pewny, bez rozchwiań i zawahań. Równy i staranny, może nieco zmanierowany (choć stawiałbym, że w tym przypadku to zabieg celowy).