Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2008, 20:52   #8
Panda
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
"Mały" Otto

Nagle za plecami chłopca rozegrała się, dla co poniektórych, ciekawa scenka. Gdy Otto usłyszał krzyki i wrzaski obrócił się. To co ujrzał zaparło dech w piersiach. Otworzył szerzej oczy a szczęka znalazła się piętro niżej. Właśnie przed nim biły się dwie kobiety. Jedną z nich była Elfka, która już wcześniej zagaiła do niego, drugą zaś hobbicka dziewoja. Chociaż głos miała męski... W gruncie rzeczy Otto nie chciał sobie teraz zawracać tym głowy, ustali to później.

Elfka z mordem w oczach potrząsała tą drugą, trzymając za poły ubrania. Malec dziwił się skąd taka niepozorna dziewczyna ma w sobie tyle siły by podnieść krępego karła do góry i nim potrząsnąć jak jakimś workiem lub kocem do wytrzepania.

Scena trwała może z minutę, w ciągu tego czasu z ust Panny Lili płynął potok słów i nie każde z nich zaliczano do tych "kulturalnych".
Po krótkiej chwili Elfka uspokoiła się i odłożyła karzełka na miejsce, sycząc coś do niej.
Po całym zajściu podeszła do Otta.

- Jesteś głodny kochanie? - spytała ze słodką minką.
Chłopiec nawet się nie odezwał. Bał się gdyż nie za bardzo wiedział co tą Panią zdenerwowało i nie chciał skończyć jak hobbit.
- A jak Cię zwą Słoneczko? - dodała jeszcze nachylając się nad nim z ciepłym uśmiechem i szczerą życzliwością.
- O... oo... Otto... - wyjąkał, cofając się o kroczek do tyłu.

Jako, że chłopiec stał na krzesełku zachwiało nim i siłą rzeczy poleciał z siedzenia. Już miał rozbić się o posadzkę gdy, jak to tonący, zaczął machać rękoma na prawo i lewo. Przeznaczenie () chciało, że złapał za... Cieniutkie sznureczki stroju kobiety... Dziewczyna szybko złapała chłopca i przycisnęła go do piersi, tym samym powstrzymując bluzkę od całkowitego rozwiązania się

- Uważaj co robisz, bo się zdenerwuje... - zagroziła, jednak ta groźba brzmiała jak żart...i to nawet urokliwy.
- Prze... Przepraszam Proszę Pani! - wydukał pośpiesznie.

Był przestraszony, wiedział co stało się z hobbitem, który zdenerwował Panią Lili, on nie chciał tak skończyć.

- Nic się nie stało Sło...Otto. - odpowiedziała i uklęknęła na podłodze odstawiając go. Szybko złapała sznureczki swojej bluzki i zawiązała je mocno na supeł a potem kokardeczkę.
Uśmiechnął się i odetchnął z ulgą, widząc że kobieta się nie gniewa.
- A co do Pani poprzedniego pytania... - zrobił pauzę - ... Zjadł bym coś. - szepnął ze zmieszaną miną.

W brzuchu coraz głośniej mu burczało z czego nie był dumny. Nie jadł od wczoraj... Chociaż czy małą bułeczkę można nazwać jedzeniem? Raczej przekąską, lecz to i tak wyolbrzymia ten posiłek.

- Mam tylko 2 złote monety kochanie...nie wiem na ile to starczy...ja sama nie jestem głodna, więc proszę - wyciągnęła w jego kierunku rękę z monetami jednak zanim mu je dała, powiedziała - Obiecaj tylko, że wydasz je na jedzenie, dobrze?
- I na picie! - dodał uśmiechnięty.
- Na picie też - powiedziała i trąciła wskazującym palcem jego nosek uśmiechając się szeroko.
Zbliżyła usta do jego ucha i szepnęła - A jak nie zostawisz mnie sam na sam z tymi ludźmi, to nawet nauczę Cię jak kraść by przetrwać.
Na jego twarzy wykwitł uśmiech od ucha do ucha.
- Wiii! - pisnął - Ciesze się! - dodał po chwili.
Rzucił się na szyję pani i przytulił ją.Objęła chłopca i uśmiechnęła się zszokowana. Pocałowała go w czółko i szepnęła mu do ucha tak by kompletnie nikt poza nim tego nie usłyszał
- Możesz mi mówić Lilianum.
- Dobrzę, proszę P... Lilianum - odpowiedział.

Z uśmiechem poczłapał do lady i wyciągnął dwie złote monety.
- Czy dostane za to coś do jedzenia i picia? - spytał karczmarza.
Do dziecka uśmiechnął się wysoki, postawny mężczyzna. Spojrzał na rękę młodzika i spytał:
- A znasz tamtą panią? - kiwną w stronę Lilianum.
- To moja... Koleżanka! Od niej dostałem pieniążki. - powiedział, dumnie wypinając pierś.
- Aha... To co chciał byś zjeść? - spytał mężczyzna.
- A co za to dostanę? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Niewiele tego masz, chłopcze, ale dostaniesz kilka kartofli i kotleta mielonego. - uśmiechnął się karczmarz.
- A do picia? - spytał.
- Picie wliczone razem z kartofelkami, synu.
- To ja poproszę! - stanął na palcach by mężczyzna mógł zabrać pieniądze.
Karczmarz sięgnął po jedną monetę i zamknął dłoń dziecka. Otto spojrzał na niego pytającym wzrokiem, czyżby na tym świecie byli jeszcze porządni ludzie?
- Powiedz tej Pani, że ja zapłaciłem za Twoją kolacje. - karczmarz uśmiechnął się.
Otto jak na małego chłopca był bardzo mądry i wiedział o co chodziło mężczyźnie. Teraz ma większy dług wobec Lili i chyba opłacać będzie mu się, gdy przy niej zostanie. Przemyślenia przerwał mu karczmarz.

- Proszę, oto Twoja kolacja. - z uśmiechem podał tace z jedzeniem i piciem chłopcu.
- Dziękuje! - prawie wykrzyknął uradowany dzieciak.

Szybko wrócił do stołu przy którym siedzieli i postawił swoje jedzonko, które jeszcze parowało. Lecz za nim zjadł podszedł do Lili i oddał jej monetę.
- Tamten pan... - wskazał palcem na karczmarza -... postawił mi kolację. Dziękuje. - przytulił dziewczynę po czym usiadł na siedzeniu i zaczął jeść.
 

Ostatnio edytowane przez Panda : 03-02-2008 o 00:54.
Panda jest offline