Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2008, 13:26   #4
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://dumaeg.googlepages.com/Nassau.mp3[/MEDIA]


Sigfryd L'Domeneck szybkim krokiem wkroczył do karczmy. Wiedział, iż w końcu los się musi odmienić, nawet w tym kraju gdzie wyznają wiarę we wcześniejszego wyznawcę Urlyka.
„Cóż to za przedziwny kraj, myślałem, iż chociaż kapitanowie wiedzą, czym jest gniew Mananna, a przebłagać go może tylko jego kapłan, nie wystarczy modlitwa przed wypłynięciem. Z pewnością rejsy, w które wypłyną nie będą szczęśliwe i przyniosą straty zamiast zysków. Niekoniecznie Pan Mój zatopi ich łajby, ale jest wiele sposobów, aby przynieść pecha w interesach. Zepsuty towar i chora, umierająca załoga, dodatkowo głodująca to bunt. Głupcy ci zakończą swój żywot w objęciach Mananna i trafią prosto do Morra.”

Karczma była mała, tak mała jak spodziewał się w takiej dziurze. Przy stole, znajdującym się przy ogniu dostrzegł człowieka suszącego doszczętnie przemoczone odzienie.
„Pechowiec, który poznał, czym jest gniew Mananna.”

Kapłan rozejrzał się, niedaleko pechowca do jedzenia zbierał się jakiś podróżny. W zbieraninie rybaków i drobnych kupców wydawał się on najbardziej oczywistym towarzyszem posiłku. Podchodząc do przybysza odrzucił poły płaszcza tak, aby był widoczny symbol z jego tuniki i medalion wiszący na szyi.

- Witaj. Sigfryd L'Domeneck wybraniec Mananna z L’Anguille. Można się przysiąść panie, bo większość z tych – machną przy tym reką wskazując na salę – nie będzie ciekawymi kompanami do rozmowy.

Nie czekając na odpowiedź zaczął się sposobić do zajęcia miejsca.
Oparł swój trójząb o ścianę karczmy, zdjęty hełm odłożył na stół i zsuną misiurkę, spod której wyrwały się na wolność niesforne, sztywne, czarne włosy. Odpiął też niebieski płaszcz, wtedy wszyscy obecni mogli zobaczyć, iż pod nim miał cienką tunikę przykrywającą pełną kolczugę. Poluźnił też pas, aby wygodniej się siedziało.

Zatrzymał przechodzącą obok dziewkę.

- Jakąś pieczeń, zupę rybną no i od razu podaj mi dzban najlepszego piwa. - Poczym klepną je w rozłożyste siedzenie – tylko się pospiesz kochana.

Rozejrzał się po sali jeszcze raz. Przygładził wąsy i brodę, jak to miał w zwyczaju, zanim odezwał się znowu.
- A cóż to za los przygnał jakie wiatry, nie słyszałem jeszcze twego imienia, do tej zabitej dechami i śmierdzącej dorszem dziury, o której najwidoczniej zapomnieli wszyscy bogowie, a bynajmniej ludzie zapomnieli o bogach i swoich powinnościach wobec nich.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 25-03-2008 o 22:48.
Cedryk jest offline