Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2008, 21:22   #5
Darnock
 
Darnock's Avatar
 
Reputacja: 1 Darnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwu
Podziękował karczmarzowi za obudzenie go, rozejrzał się i gdy wyjrzał za okno przeklął się za swoją niefrasobliwość. Słońce już od dobrej godziny wznosiło się nad horyzontem. A on jeszcze miał dużo do zrobienia. Poranne modlitwy same się nie odprawią.
Wtedy przypomnial sobie o tym nieszczęsnym Unterwaldzie, trzeba będzie się spotkać z kapłanem Shallyi w najbliższym mieście, tamtejsza sekta prawie go zabiła gdy już ponad tydzień temu zjawił się by nieść pomoc potrzebującym. Jednak i tym razem bogini zesłała mu pomoć. Szkoda że ten człowiek nie przeżył, bo wtedy mógl by mu podziękować.
Ale zaraz, chyba miał coś zrobić, po tym jak ostatnim razem zgubił się w lesie, często gubił wątek. Ach, święto „Wielkiego Stortebeckera”., nie znał miejscowych legend, ale podejrzewał że ma to coś wspólnego z dziedziną Pana Mórz.
W każdym razie trzeba było się pośpieszyć, dawno nie jadł nic ciepłego. A jajecznoca, cóż to był prawdziwy rarytas. Jednak z bogini nie można sobie kpić, zmówił modły w skróconej wersji, bo z karczmarzem nie chciał mieć na pieńku. Ubrał się, następnie przemył twarz w zimnej, wczorajszej wodzie i ogolił się, to że jako mnich składał śluby czystości nie oznaczało że ma zachowywać się jak dzikus. Następnie zebrał rzeczy i zszedł na dół, z zasady nie ufał karczmarzowi, zwłaszcza że nie mówił na jak dlugo ma zostać.
-Przepraszam, mości gospodarzu, jednak z bogów nie można sobie kpić, musiałem odprawić modly.
Po czym zasiadł do przepysznego śniadania, w rogu, skromnie oddalony od wzroki gapiów. Dla tych ktorzy zwrócili na niego uwagę, brat Johan jest raczej niewysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną w średnim wieku. Jego ogoloną twarz zdobią nieliczne posiwiałe rude włosy. A jego fioletowe oczy bacznie zlustrowały pomieszczenie. Bystrzejsi zauważą poszarpane ucho prześwitujące przec sięgajće do ramion, równo obcięte włosy. Na jego prawej ręce znajduje się wytatuowany gołąb Shallyi, a jego szaro-niebieski habit dla obeznanych w teologii świadczy o przynależności do zakonu podległemu bezpośrednio kultowi tej bogini, przez lud zwani Braćmi Życzliwymi, a przez nielicznych uczonych wspominana jest nazwa Braci Medycznych, jednak mało kto jej używa.


R.I.P.
Frater Johan
 

Ostatnio edytowane przez Darnock : 19-02-2008 o 20:50.
Darnock jest offline