Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2008, 23:53   #6
Bulny
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
Karczmarz podszedł do Arthura. Człowiek miał może około pięćdziesiątki. Nie można było powiedzieć iż był gruby, aczkolwiek widać było że gdy rodzice dawali jeść nigdy nie odmawiał. Słuszna postura. Tak... To dobre określenie. Na głowie miał wielkie zakole, a resztki włosów były koloru kruczoczarnego. Nosił zwykłe ubranie na którym zawieszony był usmolony fartuch. Ciągle miło się uśmiechał odsłaniając ubytki w uzębieniu. Potem wziął jakąś wielką, pustą beczkę i zaczął taszczyć ją przed budynek.

Po wystawieniu pojemnika wszedł do środka, kazał miło SeaHawkowi chwilę na siebie poczekać, a potem poszedł na górę. W tym czasie Jack miał okazję przyjrzeć się pomieszczeniu. Było duże. Sama główna sala miała wielkość małej chaty. Na przeciw wejścia stało palenisko przy którym suszył ubranie jakiś przemoczony człowiek. Siadł przy stole oczekując na karczmarza, gdy po chwili podszedł do niego mężczyzna. Był ciemnej karnacji i miał kręcone włosy, a jego szaty zdobiły symbole Mananna - Boga Mórz. Człowiek zamówił coś do jedzenia od kelnerki, po czym klepnął ją w siedzenie. Kobieta już miała odwinąć mu drewnianą tacą, lecz gdy zobaczyła że z góry schodzi właściciel przyjęła zamówienie i odeszła. W tym czasie Sigfryd nawiązał rozmowę.

Gospodarz wszedł za ladę wyciągając jeszcze ciepłą jajecznicę i stawiając ją na stole. Po chwili dało się zobaczyć człowieka - wyglądającego na mnicha - który zszedł z góry i podszedł do jedzenia. Stanęli przez chwilę obok siebie nawiązując krótką konwersację:
-Przepraszam, mości gospodarzu, jednak z bogów nie można sobie kpić, musiałem odprawić modly.
-Modły ważna rzecz. Żałuję, iż tak zapracowany człek jak ja czasem nie ma czasu porozmawiać z bogiem. A teraz przepraszam, gdyż robota wzywa.
Potem karczmarz wziął stołek i postawił go przy stole SeaHawka kładąc na niego porcję przepysznej jajecznicy.
- Tak więc czegóż chciałeś dobry człowieku. - Rzekł mężczyzna - Przepraszam, że musiałeś tyle czekać aczkolwiek mam urwanie głowy.
Ludzie rozejrzeli się po karczmie, lecz zobaczyli jedynie trzy osoby poza nimi.
- Muszę przygotować piwo i jedzenie na dzisiejsze święto. Ludzie jak zwykle wychleją mi pewnie całe zapasy, aczkolwiek zyski z tego są ogromne, więc mogę harować jak wół wraz z mą córką Hagrittą. - Powiedział poczciwy człowiek wskazując na kobietę właśnie podającą tacę z jedzeniem słudze Mananna.

Lilawander

Twoja podróż trwała bardzo długo. Na każdym kroku zgłębiałeś tajemnice zycia ludzi. Badałeś ich zachowania, potrzeby, słabości. W drodze spotkałeś wiele rozmaitych osobowości. Ich rasa jest dziwna. Czasem spotkasz miłego pomocnego człowieka, z którym można w normalny sposób porozmawiać, tylko po to żeby po kilku krokach zostać napadniętym przez bandę zbójców. Zachowania niektórych pozostawiają wiele do życzenia. W każdym razie twoja podróż na szczęście nie obfitowała w takie niespodzianki. Po jakimś czasie drogi doszedłeś do małej wioski. Ludzie których mijałeś mówili, iż nazywa się ona Suddenfolk. Co prawda większość z nich patrzyła na Ciebie - jako na elfa - z obawą, lecz niektórzy byli całkiem przyjaźnie nastawieni. Po godzinie marszu ujrzałeś w oddali zabudowania. To na pewno ta mieścina. Skierowałeś swoje kroki w tamtą stronę...
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)

Ostatnio edytowane przez Bulny : 04-02-2008 o 00:32.
Bulny jest offline