Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2008, 15:55   #2
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Valar szedł prowadzony przez strażników w kierunku ratusza. Nie podobało mu się to, że pojmano go za to, że bronił się przed tymi „banitami”.
Kiedy przeciskał się w obstawie strażników przez targowisko za swoimi plecami usłyszał wołanie jakiegoś mężczyzny. Po krótkiej rozmowie ze strażnikami Valar był wolny i szedł za swoim wyzwolicielem.
-„Nie podoba mi się to… Z takich sytuacji nigdy nie wynika nic dobrego”- pomyślał-„ Ale lepsze to niż użeranie się z władzami.”
Po jakimś czasie dotarli do karczmy „Trzy Monety”, w której mężczyzna, który go wyciągnął z rąk strażników, był karczmarzem.

Wszystkie oczy na sali spoczęły na Valarze. Nic dziwnego, Redslinger często przykuwał uwagę innych swoim wyglądem, więc zdążył do tego przywyknąć.
Najbardziej charakterystycznym elementem wyglądu wysokiego i dobrze zbudowanego Valara była jego blizna ciągnąca się od prawej skroni, przecinająca usta i kończąca się zaraz za dolną wargą.
Cała jego twarz była jasna i w miarę zadbana. Miał ciemne, niebieskie oczy, które wydawały się nie pasować do ogólnego wizerunku Redslingera.
Jego jasne włosy, sięgające ledwo do ramion zawsze były rozczochrane i zaniedbane co nadawało mu wygląd żebraka.
Po lewej stronie jego szyi, pod kilku dniowym zarostem widniał napis runiczny w języku mało komu znanym.
Swoim ubiorem nie różnił się raczej od innych podróżników. Nosił na sobie czerwoną, wyblakłą koszulę, pod którą ukryta była kolczuga. Na to założoną miał brązową, skórzaną kamizele, sięgającą do połowy uda, spiętą grubym, skórzanym pasem, przy którym po lewej stronie jego wisiał jego półtora ręczny miecz. Od lewego ramienia do prawego boku przebiega drugi skórzany pas, na którym wiszą zawsze różne buteleczki i sakiewki. Spodnie wykonane były z tego samego materiału co kamizela.
Na to wszystko zakładał długi, skórzany, czarny i podniszczony płaszcz, sięgający prawie do kostek.
Nosił skórzane buty podróżnicze, po których widać było wiele kilometrów przebytej drogi.
Na rękach miał rękawice, ponabijane małymi ćwiekami na kostkach.
Zazwyczaj nosił także dużą, brązową chustę, którą mógł bez problemu zasłonić twarz. Swój cały ekwipunek nosił w torbie przełożonej przez lewe ramie. Nie nosił plecaka, gdyż jego plecy zajęte były przez długi łuk i kołczan ze strzał.
Zazwyczaj można było od niego wyczuć alkohol, co świadczyło o jego problemach z piciem.

-„Darmowy nocleg?”- pomyślał, kiedy karczmarz powiedział mu o darmowym pokoju na noc-„ Coś mi tu śmierdzi… Pewnie znowu się w coś wpakuje. Odmówić też nie mogę, chyba, że chcę wrócić do ratusza… Zostanę przy noclegu.”- wziął klucz od mężczyzny i udał się do pokoju, by odłożyć swoje rzeczy.

Kiedy zszedł z powrotem na dół, karczmarz uspokoił wszystkich jednym zdaniem i zaprosił go oraz dwójkę innych mężczyzn do stolika, zajętego jeszcze przed chwilą.
Swiadczyło to o wysokiej pozycji i szacunku wśród społeczeństwa. Valar zdał sobie sprawę, że został wciągnięty w coś poważnego.

Usiadł razem z resztą a po chwili karczmarz przyniósł im piwo. To ostatnie zdarzenie bardzo ucieszyło Valra. Po raz pierwszy od swojego przyjazdu do tego miasta uśmiechnął się lekko i napił się krasnoludzkiego trunku.
Po chwili do stolika dołączyły jeszcze dwie kobiety i jeden mężczyzna ubrany w czerń, który opowiedział im historię o wysokich elfach, artefaktach i zagładzie.

-Jeżeli dobrze cię rozumiem, to chcesz żebyśmy odnaleźli to „Serce Nocy”, zmienili się w elfy, weszli w ich szeregi i nakłonili ich przywódców, aby zaprzestali swoich działań, bo w przeciwnym wypadku czeka nas zagłada?- odezwał się Valar, mówiąc charakterystycznym dla niego niskim głosem- To samobójcza misja… Ale wchodzę w to. Moje życie to ciągła wędrówka, więc nie mam nic do stracenia- podczas mówienia ostatniego zdania zwolnił i ściszył głos, jakby mówiąc to tylko do siebie.
-Jestem Valar Redslinger i przemierzam te krainy, tępiąc ścierwo, które zalęgło się na tych ziemiach. Możecie na mnie liczyć.- powiedział do wszystkich.
-Powiedz mi jeszcze jedno. Gdzie mamy szukać tego serca?
 
Zak jest offline