Michau wpatrywał się w buzujący ogień popijając małymi łykami "kozaka". Jego czarna skórzana kurtka niezbyt dobrze zatrzymywała ciepło, toteż wyłożył ręce w stronę ogniska, żeby się trochę ogrzać. Wódka wywoływała co prawda podobny efekt, ale jeśli to, co dostał właśnie do ręki, nazywano wódką, to nie chciał sobie nawet wyobrażać dnia po wypiciu nadmiernej ilości tego płynu. Smak miała podobny do piasku wymieszanego z pleśnią, ale przynajmniej kopała jak należy.
Mimowolnie przejechał ręką po krótko obstrzyżonych włosach. Zapomniał, że zgubił czapkę w drodze do obozu.
*Ciekaw jestem ile to ma procent?* Pomyślał Michau, spoglądając na przezroczystą butelkę "Kozaka".
Zrobił jeszcze kilka łyków, a wódka zaczęła osiągać pożądany efekt.
Ktoś, kto siedział na przeciwko zwrócił się do siwobrodego i zaczął z nim rozmawiać. Mieli pewnie zamiar się poznać, więc Michau odwrócił się w stronę ogniska i samotnie zaczął popijać gryzący płyn. Nigdy nie lubił zbyt długich konwersacji i odpowiadał zazwyczaj lakonicznie.
*Czegoś mi tu brakuje...* przemknęło przez myśl Michau'owi.*Coś jakby... Nika !! Cholera jasna, zupełnie o niej zapomniałem. Gdzie ona się podziała? Po tym jak oberwałem w łeb przy wejściu chyba nie pamiętam gdzie mam własną głowę*
Michau dokończył pić wódkę i chwiejnym krokiem wstał i odszedł od ogniska
* Poszukam jej i przy okazji rozejrzę się po obozowisku* Jak pomyślał, tak i zrobił. Alkohol przyjemnie szumiał mu w głowie. * Jak ją znajdę, razem wrócimy do ogniska i rozkręcimy trochę to towarzystwo* rzucił do siebie pod nosem, ale zabrzmiało to raczej jak " Rozkręcimy zaaraz tto Ttwszrzystwo".
[ mały koment : Cichy, zwracasz sie do siwobrodego, ale w moim opisie jest, że on w momencie, gdy przyprowadza mnie do ogniska odchodzi bez słowa, ale ja w swojej odpowiedzi, która widzicie u góry, zapisałem, że wdajecie się ze sobą w konwersacje. Najwyżej MG sprostuje wdg siebie. Taki szczegół, ale wolę napisać.]
__________________ Fortune is fickle.
"Do not follow the Dark Side" |