Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2008, 16:21   #24
Revan
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
Revan nie spodziewał się takiego przebiegu walki. Sprężył się, by wyprzedzić samuraja, już prawie dopadł go maga, gdy ten wystrzelił mu czarną kulę prosto w twarz. Nagle w oczach mu pociemniało, osunął się na ziemię, nie, czuł, jakby sama go wciągała. Potem nic nie czuł, odgłosy walki i szczęk stali ucichły natychmiast. Wydawało się, że ciemność spowiła wszystko wokół, że patrzy przez w nieprzeniknioną czerń.

Nie zdawał sobie sprawy z tego, co się stało. Zupełnie, jakby odleciał. Chciał się podnieść, ale czuł, jakby jakaś wielka siła go trzymała, tak, jakby był zakopany w głębi ziemi, jakby był przysypany gruzem, albo jakby sam troll na nim usiadł. Niezbyt go to pocieszało. Resztkami świadomości starał się skupić. Starał się przełamać zaklęcie, ale niezbyt mu to wychodziło. Jednocześnie podczas tego starania się wysłał nikły impuls, który tylko osoby wyczulone na magię mogły go wyczuć, co nawet w chaosie walki mogło wydawać się trudne.

Każda chwila, która mijała, odbijała się w jego egzystencji w niebycie. Nikłe były jego starania, gdyż wprawdzie bardzo mało mógł zrobić w takim stanie. Tyle, co nic, nawet najpotężniejsi magowie mieliby z tym problemy. Czas dla niego mijał, powodował, że o wszystkim praktycznie zapomniał, co wydarzyło się przed chwilą. Nic nie czuł, po prostu trwał w otchłani. Kiedyś już raz był w takim stanie, ale nie był on wywołany magicznie. To było coś znacznie gorszego, a jednocześnie wspanialszego, bo sam fakt potraktowania go podobnym zaklęciem przez jakiegoś maga w cale go nie satysfakcjonował.

Poczuł nikły bodziec. Jakiś pierwiastek magicznej mocy tchnął w niego czucie. Nie był to wcale efekt jego starań, zauważyłby to po spadku mocy. Poczuł, jak dłonią ściskał garść piachu. Stopniowo wybudzał się z tego stanu, starał się otworzyć oczy. Niestety nic z tego nie wyszło, nie miał też czucia w nogach. Poruszył delikatnie ustami, które potem zaczęły układać się według słów wymawianych przez Mrocznego.

- Aep the Morgan – szepnął cicho, poczuł drażniące zimno w jego gardle, jakby połknął sopel lodu. Zaczęły do niego docierać sygnały z otoczenia. Usłyszał charakterystyczny zgrzyt stali, co znaczyło, że nadal toczyła się walka. Gdy otworzył oczy, błysk słońca oślepił go. Mimowolnie zakrył się dłonią. Nie przywykł jeszcze do światła, poczekał chwilę. Obrócił się, unosząc na łokciu. Czuł, jak mu mięśnie drżą, jak jego duch wraca do ciała, zimnego, nierozgrzanego, a przecież „nie było” go tylko chwilę.Obrócił się na brzuch, podparł rękoma, podniósł głowę, próbując domyślić się swojego położenia. Co się dzieje wokół. Kątem oka zobaczył dematerializujący się strzęp szat maga. Teleportował się widocznie. Powiódł wzrokiem w tamtą stronę. Mag bawił się z samurajem w kotka i myszkę. Splunął gęsto, i podniósł się. Omalże nie osunął się na kolana, czuł, jakby jego nogi były z betonu. Chwilę to jednak trwało, nim doszedł do siebie. Zrobił nieśmiały krok w bok, potem drugi. Potem stąpnął normalnie. Był akurat kilka metrów za plecami samuraja, jeżeli w tym momencie zmaterializowałby się ten przeciwnik, z całej siły kopnąłby go w dupę, tak bardzo tego pragnął. Dorwie, tego skubańca, cała natura będzie słyszeć w eterze jego krzyk, pomyślał, klnąc przy tym w myślach.
 
Revan jest offline