Kuba spojrzał spokojnie na Michasia.
- Widziałem - powiedział ze smutkiem. - W końcu sam cię odciągnąłem od tego dołu. Jak mogłem nie widzieć? Żadna magia ni czar nie mogłyby zasłonić takiego widoku.
W chwili, gdy to mówił, sam zwątpił w swoje słowa. Magia tej krainy miała przerażającą moc.
Nie zmieniając tonu powiedział:
- Ciekaw jestem, jak masz zamiar to przeprowadzić. Być może Jaś ci pomoże, ale ja cię powstrzymam. W każdym razie będę się starał... I nie bardzo wiem, jak chcesz to wytłumaczyć reszcie. Jeśli chcesz, to możesz spróbować.
Podniósł głos i zawołał:
- Alu, Monisiu... Możecie na chwilę przyjść? Michaś ma coś do powiedzenia...
Zanim dziewczynki przyszły spojrzał Michasiowi prosto w oczy.
- Nigdy nie złamałem danego słowa. I teraz też nie mam zamiaru. Tym różnię się od reszty tego świata.
Uśmiechnął się ponuro.
- A jeśli się rozniesie, że nie łamiemy obietnice, to kto nam pomoże? |