Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2008, 11:26   #288
Wilczy
 
Wilczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Wilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputację
Robin "Dziadek" Carver

"Akcja" oczyszczania sklepu nadal trwała. Powoli, krok po kroku Killian i Carver sprawdzali piętro. Dziadkowi przyszło do głowy, już nie wiadomo który raz od początku wojny, że ludzie naprawdę porządnie oberwali. Ten dom był w połowie ruiną. A najgorsze było to, że ta ruina to i tak jedno z lepszych mieszkań dzisiaj. Carver zatęsknił za dawnymi czasami...

Ale nie czas teraz na wspominki. Dotarli do sypialni właściciela. Pokój wyglądał normalnie... gdyby nie liczyć ciała na podłodze. Carver podszedł ostrożnie do człowieka, spojrzał na Killiana, po czym lekko szturchnął nogą "zwłoki." Jeśli nie było reakcji, przyklęknął przy nich i sprawdził czy ma tętno... próbował sobie przypomnieć jak to się w ogóle robi. Siostrzyczka mu kiedyś pokazywała, a i w woju trzeba było wiedzieć, czy rannego towarzysza brać do medyka czy do ziemi. Zastanawiał się, kto to może być. Prawdopodobnie właściciel tego przybytku... "Jeśli żyje, będzie trzeba znaleźć jakieś bandaże, albo coś." myślał Carver. Nie omieszkał podzielić się wynikiem "badania" z Killianem.
 
Wilczy jest offline