Sztuki walki, jeśli trzymać się stylistyki Starego Świata i jego konotacji współczesnej, nie powinny obfitować przesadną ilością. Poza wszechobecną "bijatyką" nie było nic potrzebne więcej dla najemnika czy agitatora. Należy zapomnieć o karate, judo i innych wschodnich wymysłach chyba że ktoś używa Kitaju, ale nie jest on na tyle popularny że co 10 w Altdorfie umie wyskakiwać w powietrze i z obrotu załatwiać strażnika. Trochę to przypomina obecną, serialową wersję Robin Hooda - coś fatalnego. Jedyne co może być jeszcze stosowane to zapasy, choć angielska nazwa "wrestling" bardziej pasuje do tego typu walk. Szczególnie dla gladiatorów - to jest wolna amerykanka ze wskazaniem na szoł (znaczy show). Może być jeszcze pięściarstwo, ale to raczej wchodziłoby w pospolitą bijatykę. Bez zbytniego skomplikowania zasad można operować własnie tą umiejętnością. Tak to widzę ja, ale jeśli ktoś chce rozdzielać kopniaki, pięści, wyskoki i uderzenie z bańki na statsy i to mu pomoże to jak najbardziej. Z własnego doświadczenia wiem, że co najprostrze, to najlepsze. Bijatyka ponad wszystko!
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |