<Powiało grozą>...
Ekhmm... Strój, a no właśnie ten, tego strój, ale o czym, aaaa no, już przechodzę do sedna sprawy...
Jak na razie przyszedł mi do głowy jeden, ale chyba dosyć, wpasowujący się w klimat, mianowicie:
-Czarne glany 10-tki, sznurówki w różnych kolorach (zastanawiam się nad zastosowaniem zwykłego sznurka do pakowania paczek), spodnie moro, wybrudzona, czarna koszula (możliwe, że przefarbuje sobie jakiś detergentem, by wyglądała na zdeczko zużytą), na to obwisła, flanelowa koszula, zwieńczeniem będzie kostka i jeśli mi się uda to sobie załatwię nóż przyczepiany do łydki, ale to najmniej pewny element stroju.
Nad drugim strojem ciągle się zastanawiam, do lipca mam nadzieję, że coś wykombinuje...
__________________ Bo nie wiemy co za tym dniem,
Za horyzontem, za dniem... |