Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2008, 21:10   #5
Verax
 
Verax's Avatar
 
Reputacja: 1 Verax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumny
<stuk>...<stuk>
Koła wozu powoli się toczyły po nierównej drodze, a w nozdrza niewielkiej istoty, jaką był niziołek, uderzył oszałamiający zapach siana, którego tak niegdyś nienawidził, teraz siano wydało mu się jak królewskie łoże. Potrząsnął głową, uświadomił sobie, że nie może sobie niczego przypomnieć.
Powoli otworzył oczy, oślepiło go światło, ale po chwili widział już normalnie, gdy leżał sobie wcześniej, słyszał jakieś głosy, ale za nic nie mógł sobie przypomnieć ich znaczenia.
Usiadł sobie, przetarł ręką swą twarz, może dlatego, by upewnić się jak wygląda, był mężczyzną, o brązowych włosach do ramion, jedne z kosmyków z przodu głowy był nieco dłuższy, widać, był niegdyś nonszalancką ozdobą twarzy, broda okalała jego usta. Teraz rozejrzał się, zmęczonymi niebieskimi oczami po okolicy, dostrzegł inne istoty jadące razem z nim:
-Ooo, witam! Nazywam się...- tak niegdyś rozpoczynał dialog, ale język stanął mu w gardle- Przepraszam, wiecie może, jak mam na imię?- Uśmiechnął się swym szerokim uśmiechem do towarzyszy podróży.
-Doprawdy, nie pamiętam skąd się tu wziąłem, prawie jak...- chciał zagaić historyjką, jak zwykle zmyśloną i mocno ubarwioną, ale na prędce nic z jego życia nie przychodziło mu do głowy, co byłoby warte opowiedzenia.
Zamilkł, bo właśnie nadjeżdżał strażnik na swym koniu, bynajmniej tak myślał, że to strażnik, nie wiedział skąd, ale poczuł obawę przed tą personą, jakby kiedyś miał z nimi do czynienia.
 

Ostatnio edytowane przez Verax : 03-04-2008 o 16:32.
Verax jest offline