Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2008, 21:11   #6
Blady
 
Blady's Avatar
 
Reputacja: 1 Blady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemu
Ciemność...
Cały czas ciemność...
Nagle przebłysk zielonego światła... No i znowu ciemność...
Po chwili z bezkresnej ciemności zaczęło się wyłaniać coraz więcej zielonego światła.
Leżał tak prawie przez całą wieczność, wśród zielonych świateł.
Niespodziewanie poczuł Mocne ukłucie na policzku... Po chwili kolejne... i kolejne...
Zielone światełka w ciemności zaczęły powoli formować się w gałęzie drzew. Ujrzał kruka siedzącego mu na piersiach. Otworzył szybko szeroko oczy. Ujrzał jakiś marny wóz z gnomem i niziołkiem leżącym na sianie. Wyglądali jak by się dopiero co obudzili.
Już chciał usiąść lecz kończyny odmówiły mu posłuszeństwa.
Już chciał zadać oczywiste pytanie postacią siedzącym na sianie lecz tym razem poczuł jak gorąca krew wypływa mu z ust. Poczuł że to co pozostało mu z języka obficie krwawi.

Po chwili w swojej głowie usłyszał już znajomy skądś głos.
O panie! Wreszcie cię znalazłem!
Co ja tu w ogóle robie! - pomyślał

Nagle przed oczami zrobiło się czarno. Pojawiły się znowu zielone światła i leżące w różnych postawach zwłoki ludzi. Na każdym truchle siedział kruk skubiący mięso. Wtedy zrozumiał. W jego głowie mówił do niego kruk Vaxtor. Ponadgryzane zwłoki tych biednych ludzi to jego ofiary. Dopiero niedawno zrozumiał że nie wszyscy ludzie są tacy jak zabójcy jego rodziny lecz nadal czuł głęboką odrazę do tej rasy.

Przed oczami znów pojawił się czarny niczym smoła kruk i dwie małe postacie leżące na słomie.
Mój panie znalazłem Cię niedawno!
Tym razem całą siłę tkwiącą w jego ciele pchnął w ręce i podniósł się na nich z ogromnym bólem. Kruk pofrunął do góry i usiadł na jego ramieniu. Teraz wszyscy na około mogli zobaczyć że jest pozbawiony nosa, a z jego ust spływają stróżki krwi.
Obejrzał się w około. W drugim podobnym wozie ujrzał postać przypominającą drzewo i człowieka do którego od razu poczuł odrazę. Dopiero po kilku dostrzegł że obdarte z szat postacie z obu wozów są chronione przez uzbrojonych strażników, jak więźniowie. Strażnikami byli oczywiście ludzie. Od razu wiedział że żadna z ras uznanych za mądrzejszych od orków nie dokonała by czegoś takiego. Wezbrał w nim gniew, lecz nie pamiętał żadnej magicznej formułki która mogła by wyładować jego złość na tych którzy go więźnia.

Przypomniał sobie o więzi z Vaxtorem i wydał mu polecenie które było niezbędne do porozumiewania się z innymi żywymi istotami - Mów!

Dziób Kruka siedzącego na ramieniu powoli się otworzył i wypłyneły z niego słowa podobne do krakania:
- Mój Pan pyta się wielmożnych panów czy wiedzą co się tu dzieje?
 
Blady jest offline