Wątek: Indianie w NS
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2008, 00:52   #4
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Zgadzam się z Rudą, że Indianie zostali potraktowani dość ogólnikowo i po macoszemu. Myślę, że atomowy Holokaust przeżył dość duży odsetek tej populacji. Rezerwaty raczej nie były na szczycie listy priorytetowych celó dla rakiet przejętych przez Molocha czy inne państwa. Czerwonoskórzy siedzieli sobie więc w nich cichutko, patrząc jak na niebie płoną łuny wybuchów.

Indianie to grupa etniczna o bardzo silnie zakorzenionej w tradycji kulturze i wierzeniach. Są to ludzie z reguły uparci, pełni samodyscypliny, doskonale przygotowani do warunków powojennego świata, gdzie znakomita większość USA zamieniła się w nieprzyjazne Pustkowia. Kto lepiej przeprowadzi przez pustynię, jeśli nie indiański tropiciel? Co do wyalienowania, jest to możliwe, ze względu na nieufność plemion wobec obcych ludzi. W zdegenerowanym świecie, raczej częściej otrzymywali od obcych cięgi niż pomoc, choć oczywiście mogą być wyjątki. Mistrzowie polowań, podróży przez Pustynię, mistrzowie sztuki przetrwania.

Jeśli chodzi o granie indiańcem, to widziałbym ich w roli wojownika klanu, szamana, ewentualnie tropiciela czy władcę bestii, bo trudno mi sobie wyobrazić czerwonoskórego jako speca czy chemika. Choć to jest co prawda kwestia wyobraźni i uzasadnienia...
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem