Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2008, 21:56   #7
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
~Wszystko zaczęło się dzisiaj nie tak jak trzeba.~ myślał Szon Borowski z trudem odpierając ataki stworów.
~Od kilku tygodni pech nie odstÄ™puje mojej ferajny najpierw naloty policji, która siÄ™ jakby wÅ›ciekÅ‚a. Pewnie ktoÅ› ich pogoniÅ‚, aby zaÅ‚atwić sprawÄ™ bezdomnych sierot i to definitywnie. Gajo – Matko, czemu tak doÅ›wiadczasz swoje dzieci i tych najsÅ‚abszych. Który to już squot, który musieliÅ›my opuÅ›cić w ostatnim czasie trzeci nie czwarty w tym drugim nawet godziny nie siedzieliÅ›my. No na pewno siÄ™ nie dam zamknąć w jakimÅ› sierociÅ„cu z nich wychodzÄ… dziwni ludzie, a wielu umiera. Nie nikt z mojej ferajny tam nie trafi.~

Momentalnie zmienił postać i przemienił się w stepowego wilka unikając ciosu powolnego Crinosa, i rozdzierając mu ścięgna pod prawym kolanem.

~Ciekawe w jakie gówno tym razem wdepnąłem. Cóż to za stwory jakieś nietoperzowilkołaki tak bynajmniej wyglądają no i śmierdzą Żmijem. Ciekawe skąd się tu wzięli i najważniejsze czy nie wiedzą nic więcej.~

Szybko zmienił postać na Hispo i potężnym skokiem obalił drugiego z potworów. Odrzucony przez Potwora jeszcze w powietrzu przybrał postać wilka i bezpiecznie wylądował na czterech łapach.

~Ani chwili czasu mi nie dają zrobiłbym krok w bok i tyle by mnie mieli chyba, że też potarcia wnikać w Umbrę.~

W ostatniej chwili odskoczył przed stworem chcącym mu rozerwać brzuch. Popędził w kierunku podnoszącego się potwora, którego chwilę wcześniej obalił. Rozerwał mu zębami gardło na nogami wywlekł kichy z brzucha. Potężny cios w bok głowy rozszarpał mu ucho i odrzucił daleko od swojej ofiary. Jeszcze wlocie zamienił postać w Crinos i wtedy wpadł na niego potwór. Potężne kły zbliżały się do jego gardła, cios łapą odebrał oddech i wrzucił w ciemną otchłań niepamięci.


*****

~Długi ciemny korytarz na jego końcu, oświetlony pokój. Z niego dobiegają znajome głosy słychać jak Dana wykłóca się z bliźniakami Tomem i Ew ciekawe, o co znów mogło chodzić. Pomyślał Szon szybko zbliżając się. Nagle ciemność zgęstniała i z niej wyłoniły potwory. Szon w biegu przemienił się w wilkołaka, lecz im szybciej biegł, tym dalej były drzwi~


Chłopak zerwał się na równe nogi. Znajdował się w jakimś pokoju obok stało rozkopane łóżko z poplamionymi krwią poszewkami. Wszystko to było jakieś nierealne, tak jak i nierealny mógłby się wydawać ten nastolatek, stojący w pozie oczekiwania, gotowy do walki lub do ucieczki. Nerwowym ruchem odrzucił długie rude włosy wpadające mu do oczu.

Wtedy to spostrzegł też na swoim szczupłym ciele bandaże. Jak przez mgłę pamiętał jakieś obrazy, chyba widział ją wcześniej czy ona się nim opiekowała pewnie tak skoro jeszcze żyje.

- Kim jesteście i skąd ja się tu wziąłem - powiedział gotując się do natychmiastowej ucieczki. W jego wymowie słychać było wyraźny obcy akcent.
Życie go nauczyło, aby nie ufać zbytnio dorosłym póki ich nie pozna lepiej.

Usłyszawszy wyjaśnienia kobiety spojrzał po nich dziwnie. Cały czas nie rozluźniał się.

- TrochÄ™ to za maÅ‚o, chciaÅ‚bym usÅ‚yszeć duszÄ… wersjÄ™. No imiÄ™ wam mogÄ™ podać jestem Szon . – chÅ‚opak caÅ‚y czas wypatrywaÅ‚ możliwoÅ›ci ucieczki, wiedziaÅ‚, iż jest osÅ‚abiony jadem Å»mija, ale nie mógÅ‚ pozostać na Å‚asce tych dziwnych ludzi.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline