U mnie jakoś zawsze było odwrotnie. Ja lubię grać postaciami z jakimiś skrzywieniami, psychozami, a nawet raz miałam rozdwojenie jaźni
Sprawiało mi nie lada przyjemność przemienianie się z normalnej osoby w dziecko w bardzo dziwnych momentach. A gracze się wściekali :P Niestety MG wyleczył mnie bardzo szybko, a szkoda, bo było coraz bardziej ciekawie.
Natomiast ja mam sposób na graczy, którzy unikają wszelkich skrzywień w swojej postaci. Po prostu prowadzę takie przygody, po których nikt nie pozostaje taki sam, jak był. Nie ma siły - jakaś mania, albo lęki, albo psychoza gwarantowane. Wszystko zależy od podejścia.