Wydaje mi się, że z powodu większej odporności, wampiry i wilkołaki mają trochę przytępiony instynkt samozachowawczy, tak więc sedno tkwi w psychice. Organizm wie, że dana rana w mniejszym stopniu stanowi ryzyko poważnych urazów, więc nie musi o nim ostrzegać z tak dużym natężeniem. W związku z tym wampiry z pełnym natężeniem odczuwają ból w przypadku świętych przedmiotów i silnych promieni słonecznych, gdyż stanowią one śmiertelne zagrożenie. Analogicznie, w przypadku wilkołaków takie doznania wywołuje kontakt z bronią ze srebra. Nie należy również ignorować wampirzych perwersji. Często popuszczają sobie nawzajem po odrobinie krwi. Sądzę, że ból (oczywiście do pewnego stopnia) wprowadza ich w stan lekkiej ekstazy i podniecenia.
Cytat:
Czy wciąż możemy mówić o stworzeniu z przedrostkiem homo?
|
Takie rzeczy moim zdaniem należy rozpatrywać w odniesieniu do konkretnego przypadku, gdyż to wszystko zależy od stopnia przemiany. Wydaje mi się, że w przypadku wilkołaków przedrostek "homo" faktycznie staje się najczęściej nieadekwatny, ale jeśli chodzi o "zwykłe" wampiry, to raczej są to wciąż w pewnym sensie istoty ludzkie.