Szum drzew i wiatru ucichÅ‚, albo tylko tak m siÄ™ zdawaÅ‚o, stanÄ…Å‚ naprzeciw starszej kobiety w lekkim szoku. Przez myÅ›l przechodziÅ‚y mu pytania… Jak tej kobiecinie udaÅ‚o siÄ™ do mnie zbliżyć tak blisko i ja mogÅ‚em tego nie zauważyÅ‚em, czyżby dzisiejsze Å›niadanie, z zebranych, z rana grzybów, nie byÅ‚o aż tak do koÅ„ca zdrowe?… Tak to musi być to, przecież nie jestem byle wieÅ›niakiem i nie tak Å‚atwo mnie zaskoczyć, a jeszcze trudniej podejść do mnie tak blisko i nie zostać przeze mnie zauważonym… Starucha nie wyglÄ…daÅ‚a na groźnÄ…, ale jak siÄ™ już przekonaÅ‚, pozory mylÄ… i to bardzo… Czujny wpatrywaÅ‚ siÄ™ w wiedźmÄ™…
-Czego pragniesz wojowniku?????
-Kim jesteÅ› Pani, co tu robisz sama… Tak daleko od miasta, las jest bardzo niebezpieczny, nie powinnaÅ› sam chodzić po lesie… - PowiedziaÅ‚ to w wielkim spokoju.
-O mnie siÄ™ nie musisz martwić chÅ‚opcze, las jest mym domem i znam go bardzo dobrze, ale powiedz czego tak naprawdÄ™ pragniesz????? Czego pragniesz wojowniku? Czego tak naprawdÄ™ pragnÄ™? – brzmiaÅ‚o to jak by siÄ™ znali od bardzo dawna, powiedziaÅ‚a to z takÄ… Å‚atwoÅ›ciÄ… jak by go znaÅ‚a od maÅ‚ego, jak by byÅ‚a jego starÄ… przyjaciółkÄ…. MówiÅ‚a do niego prawie, jak by byÅ‚a czÅ‚onkiem jego rodziny… PoczuÅ‚ siÄ™ dziwnie, ale nie wzbudziÅ‚o to w nim niepokoju, wrÄ™cz przeciwnie, poczuÅ‚ siÄ™ spokojny i bezpieczny… Czego pragnÄ™, bogactw, tytuÅ‚u…
-Nie wiem… Nigdy siÄ™ nad tym nie zastanawiaÅ‚em - odpowiedziaÅ‚ szybko. SkÅ‚amaÅ‚em, dobrze wiedziaÅ‚em czego pragnÄ™, już od maÅ‚ego marzyÅ‚em o sÅ‚awie, o tym że moje imiÄ™ bÄ™dzie równie znane co wÅ‚adcy imperium… Przez myÅ›l zaczęły przepÅ‚ywać różne obrazy, wielkiej bitwy… Wspomnienia marzeÅ„ z dzieciÅ„stwa powróciÅ‚y… Jak walczÄ™ z dziesiÄ…tkami wrogów, stawiajÄ…c im czoÅ‚a i pokonujÄ…c ich jeden za drugim… Jak, moja sÅ‚awa dociera do najdalszych zakÄ…tków kontynentu… Jak trzymam na dÅ‚oniach losy caÅ‚ego Å›wiata i mogÄ™ decydować o wszystkim… Kobieta wpatrywaÅ‚a siÄ™ we niego, jak by patrzyÅ‚a przez niego, i nie chodzi o to że widzi co znajduje siÄ™ za nim, ale widzi go caÅ‚ego, jego myÅ›li, jego uczucia, jego pragnienia…
-PotÄ™gi i SÅ‚awy….
SÅ‚owa same wyleciaÅ‚y mu z ust, Czy na pewno tego pragnÄ™ i o tym marze, a może to coÅ› innego… Zaraz niech pomyÅ›lÄ™… Starucha przez chwile wpatrywaÅ‚a siÄ™ w Angarada swymi oczami i nagle na jej twarzy pokazaÅ‚ siÄ™ uÅ›miech, jeszcze wiÄ™kszy i bardzo dziwny, jak by byÅ‚Ä… zadowolona z jego odpowiedzi, tylko dlaczego…
__________________ Wolałbym żyć życiem krótkim, ale w chwale, niż długim, ale w zapomnieniu... bo ulubieńcy bogów umierają młodo, lecz później, żyją wiecznie w ich towarzystwie...
Ostatnio edytowane przez Kraven : 10-03-2008 o 09:06.
|