-Czacha? To pewnie jego towarzysz..-westchnął Cichy. - Ciekawe co im się przydarzyło. Dowiemy się zapewne, kiedy się obudzi- tu wskazał na rannego. Tymczasem najlepiej zostawić go, aby wypoczął.
popatrzył na siebie, caly był ubrodzony we krwi. -*Ehh trzeba by cos z tym zrobić...* - pomyślał
Wyszedł z chaty na zewnątrz, rozglądając sie za jakąś beczką z wodą, lub jakimkolwiek zbiornikiem, w którym znajdowałaby się woda nadająca się do opłukania zakrwawionych ubrań i rąk. |