Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2008, 10:56   #6
Lord Artemis
 
Lord Artemis's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumnyLord Artemis ma z czego być dumny
Katlin

Promienie słońca ogrzewały Twą twarz, gdy przechodziłaś przez bramy Altdorfu i liczyłaś ostatki pieniędzy pozostałych w sakwie. Tuż przy bramie stali strażnicy ubrani w niebiesko czerwone stroje. Jeden z nich podszedł do ciebie i zapytał o cel wizyty oraz poinformował o zakazie używania broni w mieście. Mówiąc to patrzył na schowany w pochwie u pasa Rapier. Korzystając z okazji zadałaś mu pytanie o najtańsze noclegi i posiłki w Mieście, ponieważ brak pieniędzy był odczuwalny i nie mogłaś pozwolić sobie na wygody. Po chwili przekazał Ci informacje o bardzo taniej Karczmie „ Pod Złotym kuflem” znajdującej się parę uliczek dalej. Przekroczyłaś przez bramę i wtopiłaś się w otaczający Cię tłum. Przyglądałaś się miastu a ono poraziło Cię swą wielkością i kunsztem wykonania... Dookoła przewijały się tłumy ludzi, kupcy, wieśniacy, żołnierze, szlachcice.... Nikt nie zwrócił uwagi na stojącą tuż przed bramą młodą kobietę. Katlin oszołomiona ogromem miasta oraz ilością ludzi, którzy przechodzili koło niej stała w miejscu i rozglądałą się nie pewnie na boki. Po chwili zacisnęła ręce w pięści, dotknęła znaku Pana i poczęła pocierać go palcami-aby dodać sobie otuchy...


Nessa Tinúviel

Książka za książką wylatywała z rąk Nessy... Choć już spora liczba książek przewinęła się przez jej ręce ta nie mogła niczego znaleźć ( a przyznać trzeba, że bibliotekę miała sporą!!)... Kobieta wiedziała, że kamień musi być magiczny skoro skierowano ją, aby się nim zainteresowała... Klika porządnych książek nie rzuciło jednak światła na niewyjaśnioną wizję dopiero chwila skupienia pozwoliła Tinúviel połączyć fakty. Bitwa, Pan czaszek, klejnot... Z drżącą ręka wyciągała kolejną książkę, teraz już wiedziała, od czego zacząć i czego szukać....

Kronika Imperium
Rok 2522
Drugi Najazd Chaosu pod dowództwem Markusa „Krwawego Miecza” trwa dwa miesiące. Zjednoczone Armie Elfów ludzi i Krasnoludów odpierają siły Chaosu spod murów Middenheim.. Kapitan Hans von Totenhoffer odznaczony pośmiertnie Medalem Walecznych. Gustaw Flitz Awansuje na generała. Klejnot krwi przepada bez wieści.. Narodziny Williama- syna wielkiego Imperatora. Odbudowa północnego Imperium
.”

Trochę rozjaśnienia rzucił także stary zakurzony dziennik Poprzedniego właściciela Wieży- Meriona... Choć brakowało kilku kartek a reszta była przypalona bądź pokreślona, udało odczytać się tylko strzępy informacji. Na przypalonej i wytarganej stronie widniał napis: Klejnot krwi... Rok 2521...

„...Markus przemieścił się na północ wraz ze swa Armią... Nie mam jak podejść do niego i wykraść Magicznego Kamienia... –Zamazany tekst- Siła, jaka drzemie w klejnocie jest potężna i chyba nawet sam Markus nie zdaje sobie do końca z tego sprawy....Odkryłem przerażającą tajemnice..... – Znów braki, w tekscie-Jednak nie chodzi tylko o to? Khorn wiedział, co czyni umieszcz....”

Kartka była zbyt wypalona, aby można było dalej czegokolwiek się doczytać....

Angarad

Starucha uśmiechnęła się obrzydliwie po Twoich słowach „Potęgi i sławy” .Oparła się o swoją laskę i wbiła czarne jak noc oczy w Twoją Twarz.. W tych oczach było coś dziwnego....
-Znam Cię mości wojowniku... – Odezwała się po chwili- I to lepiej niż myślisz, Czekałam tutaj na Ciebie... Nie pytaj skąd Cię znam i skąd wiedziałam, ze tutaj będziesz.... Powiem Ci tylko tyle, że mogę podarować Ci ogromny dar!!! Sławę... Potęgę władze.... Śledziłam Cię... I wiem, ze nadasz się do tego zadania... Przynieś mi pewną rzecz a dobrze Cię wynagrodzę... Bardzo dobrze... I staniesz się sławny... Udaj się do miasta i spotkaj z kapitanem straży Veronem... On wytłumaczy, o co chodzi... Oczywiście, jeżeli chcesz.... Powiedz, że przysłała Cię Alishia.... Otrzymasz sowita zapłatę... I będziesz sławny.. O tak!!!...I uwierz mi, że nie pożałujesz...- Wiedźma skończyła mówić a na jej twarzy znów widniał się paskudny uśmiech.... Odwracając się do Ciebie plecami ruszyła w las... Nie pozostało Ci nic innego jak ruszyć dalej w swoją droga i przemyśleć, co powiedziała starucha...

__________________________________________________ _______________
Laska upadła na ziemię... Chustka zsunęła się Starej kobiecie z głowy... Ta jednak podążała dalej... Jej oczy nabiegły krwią... Po chwili wiedźma znikneła a zamiast niej pojawił się cień wysokiej postaci padający na trawę....


Nicole Totenhoffer

Nicole gnając przed siebie zostawiła towarzyszy daleko w tyle... Zatrzymała się dopiero w niedalekiej odległości od bramy i zaczekała na towarzyszy. Strażnicy przy bramie dobrze ją już znali, więc nie pytali nawet o cel podróży. Jeden ze strażników uśmiechnął się do niej i lekko skinął głową... Gdy tylko rozbrykana trójka towarzyszy dogoniła ją ruszyli od razu w stronę Garnizonu. Nicole nie mogła już wytrzymać. Łzy same cisnęły się jej do oczu... Jednak jeszcze nie czas...

Stan generała był tragiczny... Kiedy widział Generała ostatni raz był dobrze zbudowanymi, umięśnionym i uśmiechniętym energicznym człowiekiem. Teraz jednak... Na Boga!!! Wychudzony i wynędzniały Gustawa z podkrążonymi oczami leżał na łóżku przykryty futrem. Na twarzy widać było ból i cierpienie... Pot wystąpił na czole... Generał jak by trochę podniósł się na duchu, gdy rozmawiał z Nicole.. Jednak nie był już to ten sam człowiek... Nicole nigdy nie widziała, żeby ten człowiek tak wyglądał. I co gorsza praktycznie błagał o życie, bredził jakieś głupoty o kamieniu i o „nich”, że żyją, żeby wzięli stąd kogoś... Nicole nie miała jednak pojęcia, o czym mówi jej stary przyjaciel a kapłan Ulryka opiekujący się generałem poprosił o pozostawienie już Gustawa samego, nie chciał podać jak na razie żadnych informacji na temat chorego...

- Proszę dziś odpocząć i pożywić się... Wiem ile Pani dla niego znaczy a on dla Pani.. Jutro porozmawiamy... Zgłoszę się do Pani... Teraz mam jeszcze dużopracy przy chorym...
Ostatnie spojrzenie na schorowanego i umęczonego Gustawa sprawiło, że prawie pękło jej serce... Łzy cisnęły się do oczu... Nicole zawsze traktowała go jak „drugiego” ojca... Mieli swój wspólny świat... Długie rozmowy pełne śmiechu i przyjaźni... Nie mogła pozwolić, aby Flitz umarł... Nie tym razem, nie tak jak jej ojciec i matka...


Götz Eskil Ketilson 'Úlfapokan'


Po krótkiej wymianie zdań z posłańcem, który już się oddalił nastała znów chwila tylko dla Ciebie i Twojego kufla z piwem...
Borys spóźniał się... Nigdy tego nie robił... Niecierpliwie wyczekując jego nadejścia patrzyłeś w okno... Z oddali w stronę karczmy zbliżała się postać, nie był to jednak Borys natomiast jakiś dziwnie zachowujący się wysoki młodzieniec o długich włosach. Wszedł do karczmy, twój wzrok utknął na nim chwile, jednak po chwili straciłeś dla niego zainteresowanie i zwróciłeś się znów w kierunku okna...

Pojawił się Borys... Wyglądał tak samo jak zwykle....Wysoki i chudy mężczyzna z lekką bródką i silnymi dłońmi. Zmieniło się tylko jedno- Jego twarz nosiła więcej trosk niż zwykle... Dosiadł się do Ciebie... Na początku przeprosił za spóźnienie i zamówił piwo. Porozmawialiście chwile po przyjacielsku, lecz w końcu Borys przemówił.

- Przyjacielu....- Rzekł... –Nie przyszedłem tutaj w imieniu Reiksguard... Ale przyznając szczerze przyszedłem tutaj, aby Cię zwerbować...Więc przejdźmy do sedna sprawy....

Borys po chwili rozpoczął długą i ciekawa rozmowę. Parę dni temu zgłosił się do niego pewien Kapłan. Przyjaciel zmarłego Kapłana Alexa i poprosił o pomoc w pewnej dość poważnej sprawie. Wszystko polega na odnalezieniu człowieka... I odzyskaniu od niego małej paczuszki, którą posiada przy sobie.. Borys twierdzi, ze nie może podjąć się tego zadania, ponieważ nie dostanie przepustki na okres pracy a najlepszym tropicielem i zwiadowcą, jakiego zna jesteś właśnie Ty. Posiadasz pewne odpowiednie zdolności do tej misji, których nie posiadają inni. Za zadanie dostaniesz porządną sumę pieniędzy, która wystarczy na zakupienie pięknego domu oraz dostatnie życie do końca swych dni. Człowiek, którego się poszukuje uciekł gdzieś na północ od Altdorfu. Nieoficjalnie Kapłan powiedział Borysowi, że to ten osobnik jest odpowiedzialny za śmierć kapłana. A cenna paczuszka, którą chcą odzyskać została skradziona Alexowi. Ważne jest abyś odzyskał tą cenną rzecz.
- Więcej informacji podam Ci, jeżeli zgodzisz się na tą misję.. Dostaniesz także zaliczkę... Sporą... I uważam, że będzie to zajęcie bardziej godne niż łapanie przemytników.. Zwłaszcza dla kogoś tak dobrego w swoim fachu... – Zakończył Borys ze szczerym uśmiechem i pociągnął długi łyk piwa, które sobie zamówił.
 
__________________
Śmierć uśmiecha się do każdego z nas. Jedyne co możemy zrobić, to uśmiechnąć się do niej...

Ostatnio edytowane przez Lord Artemis : 11-03-2008 o 14:32. Powód: Zmiana graczy
Lord Artemis jest offline