Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2008, 20:04   #8
Empress
 
Reputacja: 1 Empress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwu
Palce bębniły niespokojnie o smukłe drewno, kiedy oczy za nic w świecie nie mogły zlokalizować informacji, których poszukiwały. Lekka irytacja krążyła wokół pannicy jak niewidzialna zmora, co jakiś czas wbijając swoje szpile w umysł, wyzwalając ciche syknięcia oraz słowa pochlebne mniej, które niechętnie opuszczały usta. W końcu jednak rozsądek i zimna logika wzięły górę w owym konflikcie, doprowadzając do zrozumienia.
-Wiem…(!)
W cichy, skryty sposób okazała swój triumf, sięgając po opasłe tomiszcze, które widziało lepsze dni. Palce z niemałą precyzją odnalazły czerwoną wstęgę, która do tej pory czyniła za zakładkę, teraz jednak została natychmiast odtrącona i odrzucona.
- Heh…Mam cię kruszyno…
Wypowiedział głos pełen satysfakcji a także mrocznego zabarwienia, w akompaniamencie palca wskazującego, który muskał pożółkły papier z dziwną czułością. Oczy poruszały się jak galopujące konie, podczas gdy umysł potwierdzał swoje przypuszczenia z każdą pokonywaną przez nie linijką tekstu. Pamiętała owe wydarzenia aż za dobrze, zupełnie jakby sekundę temu, przywrócono jej wspomnienia za pacnięciem czarodziejskiej różdżki. Informacje posiadały…szereg luk. Szereg wypalonych luk. Luk, które zostały powołane przez nią, podczas przejmowania tego przybytku, z rąk…niefortunnego denata. Była nieco…rozczarowana tym, że to, czego dopełniła się dobre kilka lat temu, teraz odbiło się na niej w tak…niemiły sposób. Pokręciła głową nieco rozczarowana. Jednak jej licem na powrót zawładnęło zadowolenie.
- Khorne. Pan Krwi i Czaszek. Jedna z Czterech Potęg. I jego skromny artefakt. Jakże wiele zabawy wspólnie odczujemy. Hmmm…głupi, krwiożerczy pieniacze.
Powiedziała sama do siebie, nakręcając na palec zabłąkany kosmyk włosów i najwyraźniej zwięźle podsumowując wszystkich wyznawców tego, który kojarzył jej się zawsze z…ogrodnictwem i pożywnym śniadaniem. Doprawdy, nie wiedziała dlaczego. Pozostało jedynie pytanie, gdzie zacząć poszukiwania. Odpowiedź nadeszła bezgłośnie, choć w umyśle rozbrzmiała jak odgłos dzwonu. Totenhoffer. On już dożył końca swej użyteczności…jednak Flitz…ten stanowił zupełnie inną kwestię. Decyzja została podjęta. Kierunek, Altdorf. Nessa odziała się, wyekwipowała i przygotowała do drogi. Emily otrzymała instrukcje, odnośnie poczynań w jej nieobecności, zaś sama władczyni wieży wyszła na zewnątrz. Odetchnęła świeżym powietrzem, cierpliwie wypatrując w oddali jednej z karawan kupieckich, z których co najmniej kilka przejeżdżało codziennie, nie tak daleko od jej wieży, kierując się wprost do stolicy. Szczerze wierzyła, że kupcy nie pogardzą tak…doborowym towarzystwem.
 
Empress jest offline