Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2008, 21:14   #211
kitsune
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Katedra – Dzień? Miesiąc? Rok?
[media]http://schlaufox.googlepages.com/06-der_arbeiter_-_son_of_the_widower.mp3[/media]
Zapanowała całkowita cisza. Artyleria umilkła, samoloty odleciały. „Daniel” widać nie namierzał kolejnych celów, jego snajperka milczała. „Jonasz” gorączkowo oglądał krzyż. Starał się odczytać słowa ukryte za figurą Chrystusa. Na próżno. Widział tylko końce wyrazów: „…pić”, „…czyń”, „…ęty”. Przez chwilę poczuł potworną bezsilność, ale zaraz potem desperację, ponurą i niepowstrzymaną. Chwycił mocno gwóźdź tkwiący w stopach Chrystusa i pociągnął. Ten z głośnym zgrzytem wyszedł z figury. „Basia”, słysząc drażniący uczy dźwięk, oderwała wzrok od oblicza Zbawiciela i jęła pomagać sierżantowi. A za nią ruszył „Chmura”. Pozostali tkwili w bezruchu. „Czarny”, „Grom”, „Jastrząb”, „Wierny” i „Olga”.

„Chmura” wspiął się po przysuniętej ławce i sięgnął dłoni Chrystusa. Wrodzona sprawność pozwalała mu utrzymać równowagę. Pociągnął za gwóźdź, a ten został mu w rękach. Dłoń Jezusa odskoczyła od ramienia krzyża, jednakże niepojętym cudem figurę utrzymywał w pionie ostatni z gwoździ tkwiący w drugiej dłoni. „Chmura” sapnął i zeskoczył zwinnie na dół.

„Basia” wspięła się na ołtarz i z niego sięgnęła w kierunku dłoni. Chrystus spoglądał na nią z dziwną troską, ale i ufnością. Sanitariuszka objęła szczupłymi palcami brudnych dłoni wystający łebek gwoździa i delikatnie go wyjęła. Bez najmniejszego wysiłku. Figura Chrystusa z hukiem uderzyła w posadzkę katedry. Na korpusie pojawiła się sieć pęknięć, rozrastająca się powoli i miarowo. Wreszcie z cichym trzaskiem rzeźba Zbawiciela rozpadła się na kilka części.

Na krzyżu czarnymi literami ktoś napisał:

Jam Twych win nie potrafił odkupić

Sam to teraz uczyń

Inaczej do piekieł z ich brzemieniem zejdziesz przeklęty

Wszyscy wpatrywali się jak urzeczeni w napis.



Kolejny wystrzał z wieży, a potem trzy szybkie. Coś im mówiło, że każdy ze strzałów znajdował swój cel. „Daniel” walczył niczym natchniony, powstrzymując parcie Niemców. Zostało mu jeszcze 15 nabojów. A potem kolejny strzał, mauserowski. Pocisk widać uderzył w dzwon, bo jego jęk poniósł się po całej katedrze:
- Są jakieś 400 metrów od katedry! Na Boga Wszechmogącego, szykujcie się! Bo Bestie nadchodzą! – „Daniel” wykrzykiwał, ale wbrew słowom nie dostrzegli w tonie jego głosu nawet śladu zdenerwowania. „Czarny” oblizał nerwowo wargi:

- Panie sierżancie, bo nas stąd wygarną jak raki z wody. Trzeba strzelać…
„Jastrząb” wbił wzrok w „Jonasza”, oczekując konkretnych rozkazów. „Grom” przestępował z nogi na nogę:
- A może rozwalić te drzwi do katakumby? Może da się stąd wydostać?
Tylko jak? Drzwi masywne, nie mieli ładunków wybuchowych, a kumulacyjny pocisk do PIATa wypali co najwyżej niewielki otwór.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu



Ostatnio edytowane przez kitsune : 22-03-2008 o 21:11.
kitsune jest offline