Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2008, 19:18   #301
Wilczy
 
Wilczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Wilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputację
Robin "Dziadek" Carver

Skrzywił się słysząc słowa szeryfa. No, ale czego innego mógł oczekiwać? Ludzie w dzisiejszych czasach nie byli skłonni do rozdawania swojego dobytku. Ale najwidoczniej szeryf w mieście Fresno nie był taki skurwysynem jak można się było spodziewać - fajki to zawsze coś. Potem wpadło mu do ucha to co mówiła pielęgniarka. "Uuu... kolesiowi się porządnie oberwało. Ale ma fart, że w ogóle przeżył" pomyślał Dziadek. Spojrzał teraz na Killiana.
- No, to my się chyba będziemy już zbierać. Żegnam szeryfie. - powiedział chłodno, wziął "zapłatę," po czym odwrócił się. Miał zamiar wrócić teraz do karetki. Reszta pewnie się zastanawia gdzie polazł Carver. W końcu powiedział Richowi, zanim wyszedł z karetki, że "zaraz wraca." Tymczasem zwrócił się do Killiana.
-Palisz? - zapytał, podsuwając mu zdobyczne fajki - Ja nie, ale zawsze to coś jeszcze do opchnięcia... Swoją drogą trochę nam tutaj zeszło. Miejmy nadzieję, że pozostali załatwili to co mieli załatwić.
 
Wilczy jest offline