Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2008, 19:08   #30
maciek.bz
 
maciek.bz's Avatar
 
Reputacja: 1 maciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skał
Coyote

Sam pomysł spaceru wydawał się całkiem niezły. Coyote niezbyt lubił jazdę samochodem, sam, za żadne skarby świata nie odważyłby się go poprowadzić. Uśmiechając się szedł nucąc jakąś indiańską melodię. Shlazzar jakby się ożywił, gdy opuścili Roswell. Indianin nawet go wypuścił, ale ten nie oddalał się za bardzo pełznąc przy jego nodze. Spacer minął zadziwiająco szybko i pojawiły się mury "fortu", jak w myślach nazwał go Coyote. Shlazzar już ukrył się w torbie. W forcie byli ludzie o dość specyficznych poglądach. Jeździli na motorach, a w dodatku niepokoili innych. Takich ludzi Indianin nie był w stanie zaakceptować. Ich szef nie wyglądał lepiej. Typowy osiłek - pomyślał Coyote. Na wszelki wypadek sprawdził, czy jego Desert Eagle leży bezpiecznie w kaburze i poszedł za "szefem". Dobrze, że Mischelle zaczęła rozmowe, Coyote niezbyt lubił być w centrum uwagi. Nie odzywał się wcale licząc na szybkie załatwienie sprawy. Wypytajmy o robota, kupujmy oponę i spadajmy. - pomyślał.
 
maciek.bz jest offline