Ja optowałbym za opcją trzecią (o ile dobrze ja zrozumiałem). Wampir odczuwa ból jako bodziec (w sensie o coś mi się stało) ale nie sprawia to na nim żadnego wrażenia w przeciwieństwie do człowieka. On po prostu wie, że coś mu się stało tak jak wie że ściana na którą patrzy jest szara. Wampir "nie żyje" ale pomimo tego odbiera pewne rzeczy przez ludzkie zmysły. Wampirowi krew nie płynie w żyłach, wątroba nie pracuje, nie poci się. Jego ciało nie pracuje tak jak żywe, ale może dzięki niemu postrzegać świat. Skłaniałbym się nawet do opcji że wampir może włączać i wyłączać odczuwanie bólu jak jakiś przełącznik
Może to i potężna moc, ale czy warta jest ona utraty możliwości oglądania świata o poranku?