Pomysł z porwaniami przez maszyny daje wiele możliwości fabularnych, na ciekawe przeprowadzenie sesji - w kolorze "Rdzy". Moloch to wszak bezduszna, zimna, wyrachowana maszyna - wymarzony przeciwnik na sesje neuro-horror.
Ciekawym pomysłem, może być umieszczenie graczy w miasteczku niedaleko od Frontu. Najęci przez mieszkańców, by chronić wioskę przed atakami, nieważne czego - gangerów, mutasów czy maszyn. I nagle zaczynają znikać mieszkańcy... najpierw jeden... następnej nocy dwóch... cicho i bezszelestnie, żadnych śladów. Co to może być? Mutanci? Bandyci? Nie to Kidnaper - maszynka Molocha, do łapania ludzi żywcem, do wyciągania z ich mózgów informacji lub pozyskiwania biologicznych części zamiennych do maszyn bojowych i obliczeniowych. Pamiętacie Kalkulator z Fallout Tactics? Tam też zbuntowane roboty używały ludzkich mózgów do wykonywania pracy "umysłowej" - że się tak wyrażę.
Porwanie postaci gracza przez maszynę, samo w sobie może być ciekawym pomysłem na przygodę. Pościg za porywaczami, byłby swoistym wyścigiem z czasem... maszyny bowiem myślą obliczeniowo, jeśli porwany na nic im się zda - po prostu go zabiją. Dobry gracz, prowadzący postać pojmaną, będzie być może umiał się wczuć w swoją rolę i oddać to co się dzieje w psychice porwanego - świadomość losu gorszego niż śmierć. Bycie do końca, jakikolwiek by on nie był, marionetką w rękach Molocha, sterowaną przez jego programy i obwody. Raz po raz odzyskując na chwilę świadomość, by po otrzymaniu kolejnej porcji medykamentów z automatycznego aparatu iniekcyjnego, znów ją stracić. Straszne...
__________________ Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451 |