Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2008, 17:18   #3
Lukadepailuka
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany
Lukas Higshoog







- LUKAS HIGSHOOG. PODOBNO NIE BOISZ SIĘ ŚMIERCI... A POWINIENEŚ CHŁOPCZE. UMIERANIE NIE JEST PRZYJEMNE. WYBIERZ SWOJE PRZEZNACZENIE: WOLISZ ŚMIERĆ CZY WOLISZ STAĆ SIĘ ŚMIERCIĄ?

- Wolę... stać się.

- WITAJ ZATEM W MYM KOROWODZIE JEŹDŹCÓW, TWE IMIĘ: „ŚMIERĆ”.

~Wolę… Wolę być śmiercią.~ Lukas dokonał wyboru i… zapłakał?

Nie, on nigdy nie płakał…


***


http://galeria.elixir.int.pl/uploads/galery/2406.jpg




A gdy otworzył czwartą pieczęć, słyszałem głos czwartego zwierzęcia mówiący: Chodź, a patrzaj! I widziałem, a oto koń płowy, a tego, który siedział na nim, imię było Śmierć, a Otchłań mu towarzyszyła; i dana im jest moc nad czwartą częścią ziemi, aby zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez zwierzęta ziemskie.


Ap 6, 1-8



***



~Moja… głowa. Cholera!~

Lukas zastanawiał się, czy dalej jest pod wpływem narkotyku. Jedyny sposób, który wpadł mu do głowy to otworzyć oczy. I gdy to zrobił, upewniło go to, że wszystko jest już w porządku. Wszystko? Ręce, nogi, głowa, tułów, z ciałem chyba tak.

~Tylko gdzie ja do diabła jestem?~

Rozejrzał się po pomieszczeniu starając się przy tym wstać i dopiero zauważył inne osoby. Mężczyzna i dwie kobiety, wszyscy goli. Z kamiennym wyrazem twarzy obserwował jak jakaś mulatka starała się podnieść i ledwie udało jej się usiąść.

- Czy ktoś wie, co się tu dzieje? Gdzie jesteśmy?- Spytała, trochę jakby niepewnie.

~Tak, Kurwa! A Ty nie dostałaś planu wycieczki?~ Pomyślał zażenowany Lukas, lecz nie odezwał się ani słowem.

Stojąc już na nogach rozejrzał się po całym pokoju. Pusto, drzwi, okna i kula. Kula? Tak, cała czarna, stojąca po środku pomieszczenia. Tylko po co? Mimo, że intrygowała go, to ruszył najpierw do okien. Był nagi, ale nie obchodziło go to, ani w żaden sposób nie czuł się zakłopotany.


Sugerując się wyglądem i cerą, Lukas wyglądał na jakieś dwadzieścia lat. Młoda, gładka skóra, ciemne, lśniące włosy, trochę nierówno ścięte i gęste brwi ponad piwnymi oczami. Przeciętny, może nawet trochę przystojny, dzieciak. Jednak coś w jego spojrzeniu było inne. Brak było iskry życia, tego nieodłącznego blasku, który ma każdy nastolatek patrzący w daleką przyszłość. No właśnie, Lukas nie miał przyszłości, nie widział jej.

Był już blisko okna. Narkotyk pozostawił po sobie jeszcze ślady. Bolały go mięśnie. Zachwiał się. Zaklął.

Szyba, miał wielką ochotę ją zbić, w sumie miał wielką ochotę na zdemolowanie całego pokoju. Ale to na nic, musi się stąd wydostać najlepiej jak najprędzej. Miał coś do zrobienia, obiecał to, sam sobie.

~Powiedzieli, że jak znajdziemy dla nich jakąś rzecz to będziemy dzięki temu, mogli zabić Jego. Tylko po co nas tutaj w takim razie zamknęli?!~

Z napierającą furią spojrzał co znajduję się po drugiej stronie okna. Na co On liczył?
 
Lukadepailuka jest offline