Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2008, 11:01   #118
Irrlicht
 
Irrlicht's Avatar
 
Reputacja: 1 Irrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znany
Tails podrapał się za uchem, gdy zobaczył futerał na gitarę. Nagle poczuł się bardzo głupio, bowiem coś mu to przypominało.
Film jakiś może... Krainy południa... Jakaś zapadła mieścina... Jakiś grenadier walczący dla swojej ukochanej... Niby muzyk, co okolicę z gitarą odwiedza...
Po krótkiej chwili stwierdził, że takie rozmyślania i tak do niczego nie prowadzą, więc sarknął tylko:
- Jak w jakimś cholernym filmie.
Rzucił okiem jeszcze na broń wiszącą na ścianach, jednak nie dostrzegł nic ciekawego, toteż wziął, co chciał i wyszedł. Poczekał chwilę na Mike'a, po czym odezwał się:
- Nie wiem, co planujesz z tym gazem musztardowym, Mike. Nie wiem, jaki masz plan, ale pal to licho. Powiem, jak ja to widzę. Ty mówisz mi, jak wygląda okolica, a ja sobie gdzieś ładnie usiądę i zdejmę płotki. Do tych twoich strzelać nie będę, chyba, że miałbyś zginąć. Będę dość blisko. Co prawda tym można strzelać z kilometra, ale i tak wolę być bliżej.
Tails bimbał na gaz musztardowy. Ciągle był w stroju żołnierza Legionu, a co za tym idzie, z jednostką respiratorową. Dawało to niezłe przebranie i ochronę jednocześnie.
- Chyba, że wolisz jakoś inaczej - tu uśmiechnął się wilczo. - Więc jak ma być? Ostatecznie to ty decydujesz...
Parsknął w przypływie humoru. Oczyma wyobraźni widział siebie biegnącego z nożem na drzwi domu, rozdzierającego napastników w dzikiej furii. Zachichotał w głębi duszy
 
Irrlicht jest offline