-O kurwa – wymsknęło się Sonnemu gdy wchodząc do pokoju uderzył go słodki smak krwi i wymiocin którymi powietrze w sypialni zdawało się smakować –Ale masa…- nie zdołał dokończyć bo najwyraźniej ktoś tuż za nim zwymiotował, Indianin odwrócił się i krzywo spojrzał na kobietę rzygającą w progu –Przepraszam ale to policyjne śledztwo i cywile nie mają prawa tu przebywać aż do ustania działań wyjaśniających…- wyrecytował z pamięci, w końcu wziął głęboki oddech, co nie było najlepszym pomysłem zważając na miejsce w którym się znajdowali –Kim pani jest i co z idiota pozwolił pani przejść za żółtą linię? – w pełni skupił się na kobiecie, wszystko było lepsze niż gdyby miał się w pełni skupić na dwóch trupach leżących w pokoju… |