Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2008, 22:13   #5
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
- Powiedz mi czym sobie trzeba zasłużyć żeby wylądować w takim miejscu? Wyjrzyj ze mną - Współlokatroka dość mocno złapała kobietę za ramiona i przyciągnęła ku sobie. – Popatrz na to miasto. Z dwunastego piętra widać wszystko jak na dłoni, nic się nie ukryje. Wiesz co ja dostrzegam? Esencję depresji. Wszechobecną szarość. Dymiące, fabryczne kominy. Brudne ulice. Beton i śmieci. Budynki czarne od smogu, totalny industrialny splin. Nocą wypełzają wszystkie szumowiny. Nastoletnie prostytutki, grzeczne dzieciaki, które po zmierzchu gromadzą się w bramach i zalewają łeb czystą wódką żeby uciec choć na moment od swojej bezwartościowej egzystencji...

„Sama wyglądasz jak nastoletnia prostytutka...”

No i tyle jeśli chodzi o rolę gospodyni. Wydawało się, że będzie panią na swoich śmieciach, a tu „zaskoczonko”, laska mieszkała w tym mieszkaniu dużo wcześniej, więc patrząc pod kątem stażu, to ona była bardziej u siebie. Z drugiej jednak strony ściany ścianami, ale sposób funkcjonowania na tej kupie śmieci określała ona. Niczym kocur, który zaznacza swój teren moczem, to właśnie ona „oznaczyła” to mieszkanie swoimi sprzętami. To, w jaki sposób ułożone były naczynia, gdzie stały przyprawy, gdzie leżała suszarka do włosów... to wszystko ustaliła ona sama!

Trzeba walczyć! Walczyć o koronę królowej betonu i śmieci! Chociaż... w sumie to... mi się nie chce. Jak ta bździągwa chce, to niech ją bierze. W sumie chętnie ograniczę się do posady „inspektora”. Ciekawe czy będzie łapać wkurwa na teksty typu ‘Źle, źle, źle... poprzednia lokatorka nie robiła tego tak, robiła to siak’. Ehhhh robię się coraz bardziej zgryźliwa, chyba zarastam...”

Uśmiechając się głupio do swoich myśli, dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, że wyłączyła się na jakiś czas z potoku słów nowej współlokatorki. To jednak nie przeszkadzało tej drugiej krzątać się i dalej paplać. Nie wiedzieć też kiedy otworzyła jakieś wino i wsunęła szklankę w jej dłoń. Płyn wyglądał dość mętnie, a kożuch z herbaty na brzegach szkła nie bardzo zachęcał do spożycia. Doświadczenie studiów oraz własny brak pedantyzmu, spowodowały jednak, że kobieta skwitowała to tylko wzruszeniem ramion.

„Cóż... po co ma parować? Trzeba wypić.” - jak pomyślała, tak zrobiła, pijąc duszkiem. nawet nie było takie złe. Rzygać tym mozna dopiero po 4-5 szklance.

- Jestem Mirela. Przez jedno „L”. Zresztą wygodniej chyba mówić mi „Mira”, jeśli już trzeba. Jeżeli nie masz zwyczaju gadać do siebie, to raczej się połapię, że gdy coś mówisz, to ja jestem tego adresatem... aaa!


Ojej, chciała się powymądrzać, a tu ją na ziewanie wzięło. No trudno, laska chyba też nie bardzo jej słuchała, paplając dalej.

- Niezłe winko. Jak jesteś głodna, to sobie odgrzej pizzę w mikroweli albo upoluj jakąś parówkę z lodówki. Ostrzegam tylko, że te drugie mogły już przejść mutację i dostać nóżek... Ja nastawię muzę. Radia nie mamy, na swoim kompie muzę puszczam.

To całe paplanie o przyjaźni wyprowadziło ją nieco z równowagi. Bo co odpowiedzieć na taką otwartość? „Nie znam cię, spierdalaj”? To się obrazi lub – co gorsza – poryczy. Najlepiej udać, że się nie słyszało... Zresztą laska papla bez zastanowienia, sama więc chyba niewielka wagę przywiązuje do swoich słów.

Poszła do swojego pozbawionego okien, mrocznego pokoju, który sama zresztą upstrzyła dziwnymi malowidłami, żeby było w nim jeszcze „mhrroczniej”.


Zamknęła pusty – jak zwykle – dokument Worda i otworzyła Winampa. Miała do wyboru kilka zestawów.

- Wybierz kategorię. – krzyknęła do Kornelii Chcesz „rocka”, „elektro”, „relaksacyjną”, „japońskie rzępolenie” czy „słuchasz na własną odpowiedzialność”?
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline