Mike spokojnie obejrzał swoje "zabawki". Fn-fal był w świetnym stanie. Nabój 7,62 NATO mógł zatrzymać dosłownie szybko, sama broń była w miarę celna i łatwo się nie psuła. Pogrzebał trochę przy kolimatorze, ustawiając go tak jak chciał. Wyrwał go handlarz bronią wręczający mu wizytówkę. -Dzięki na pewno skorzystam.
Włożył ją do kieszeni. Sprawdził jeszcze resztę wyposażenia. Granaty włożył do walizki, latarkę do kurtki. Maskę przymierzył, dociągnął paski. Gdy wszystko było, gotowe, schował karabin a na wierzch położył maskę. Gdy byli już w samochodzie (obojętnie w swoim czy jakiegoś frajera) odpowiedział Johnowi. -Gaz i karabin jest na Twego kumpla, może się przydać. A jak nie teraz to kiedy indziej. Mam dokładnie taką samą wizję jak Ty. Weźmiesz snajperkę i będziesz mnie ubezpieczał a ja tam wejdę. Jak bym zginął to nie ma sensu, żeby Ciebie wysadzili. przy Kingstreet mieszka doktorek, powołaj się na mnie. Powinien Ci to wyjąć z głowy.
Zabójca odpalił silnik i ruszył.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |