Machir słuchał uważnie, czuł się dumny ale wiedział że nie będzie to łatwe zadanie, pięć sygnetów jakichś bogatych i mało lubianych ludzi zapewne z dobrą ochroną. To zadanie może kosztować życie. Ale wiedział, co jest w tej chwili ważniejsze niż jego życie - dobro ogółu. Pomyślał o swym ojcu, zginą właśnie na akcji, która była zapewne podobna. Zresztą większość działań assassinów polegało na balansowaniu, na krawędzi życia i ...
Wyszedł jako jeden z pierwszych. Staną i myślał o tym że gdyby nie źli ludzie, tacy jak on - assassini, świat byłby gorszy. Paradoksalne.
Wtem jeden z kompanów odezwał się. Podał propozycje która wydawała się mądra.
- Myślę że to dobra rada, a jutro będziemy już mogli wyruszyć odebrać pierścienie i wręczyć je lepszym właścicielom.
Założył kaptur, czekał na ustalenie miejsca spotkania i aż się inni rozejdą.
__________________ Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.
Ostatnio edytowane przez zbik_zbik : 22-03-2008 o 18:42.
|