Zignorował określenie siebie per "ten tu". Zamknął oczy, przeczekując śmiech Vossa. Jego włosy zostały całkowicie rozwiane przez nagły wiatr. Rozwiane to mało powiedziane - wyglądał teraz, jakby zapomniał, czym jest grzebień. Zaparł się nogą, by nie upaść. Może tego pożałuję, ale cóż. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Westchnął, gdy śmiech i wiatr ucichły. Rozejrzał się ponownie, jakby szukając odpowiedzi na resztę nurtujących go pytań, przeczesał palcami włosy, próbowal sobie wszystko poukładać. Na jego twarzy malował się dziwny spokój, jakby pogodził się z całą sytuacją. Zatrzymał wzrok na chmurach zbierających się na niebie. Słuchaj, jeśli to jakaś gra, pożałujesz, że mnie w to wciągnąłeś. A jeśli to, co mówisz, jest prawdą, to jedynym sposobem na powrót do rzeczywistości - tej prawdziwej rzeczywistości - jest pomóc Ci - oderwał wzrok od chmur i spojrzał na Clefa. - Nie wiem, jak oni sobie zdecydują, ja postaram się pomóc. Powiedz mi tylko: co to są te Boskie Maszyny? Poza tym nie mam pytań, powiesz mi to, co uznasz za stosowne. Może później będę pytał.
Uśmiechnął się niemrawo. - Oby to nie był wymysł mojej wyobraźni. Nie rób mi tego, do cholery! - Potrząsnął lekko głową, odpędzając myśli. Podszedł do maga, stanął obok niego. Przed sobą ujrzał piękno Cephiro. - Może mi odbiło, ale cóż. Nie pozwolę Ci sobą zawładnąć. - Przez chwilę wyglądał, jakby się zawahał, po czym zwrócił się w tę samą stronę, co Clef. Podjął decyzję. Najwyżej wyjdę na idiotę przed całym światem w jakiejś ukrytej kamerze.
Ostatnio edytowane przez Aveane : 24-03-2008 o 20:20.
|