Nadal znamy tu jednak rozwiązanie, nadal gracz zdaje sobie sprawę, że nie może w trakcie takiej przygody umrzeć, stracić nogi czy czegokolwiek. Ewentualnie, jeśli w "teraźniejszości" nie ma nogi i nie znamy okoliczności jej utraty, nie bierzemy tego pod uwagę.
Takie sesje to spore ryzyko, co jeśli gracz poprzez jakiś swój błąd, czy zachciankę, postąpi inaczej i nie doprowadzi do tego co sobie zaplanowaliśmy? Wszystko staje się wyjątkowo nielogiczne. Z drugiej strony, narzucanie konkretnego zachowania, czy nadmierne staranie się o osiągnięcie jakiegoś celu przez graczy nie jest w moim stylu.
Podsumowując, nie stosuje takich przygód, co nie zmienia faktu, że tego zabraniam. Wiele zależy od ludzi z jakimi mamy przyjemność grać, moim znajomym nigdy nie było to potrzebne by wczuwać się w postacie, z drugiej strony nieco obawiałem się ich reakcji na sesje, w których są zwyczajnie nieśmiertelni.
__________________ Może być sto postaw i ułożeń miecza, ale zwyciężasz tylko jedną.
- Yagyū Munenori |