Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2008, 22:29   #10
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Pyrkonu po główce nie pogłaszczę. To był syf i malaria, raczej więcej się tam nie pojawię.


Zacznę od rzeczy podstawowej - miejsce do grania - brak. Spytaliśmy się organizatorów gdzie moglibyśmy sobie pograć. I jaką dostaliśmy odpowiedź? W Pucharze Mistrza Mistrzów albo... w toalecie. W końcu graliśmy na korytarzu, ale przechodzący ciągle w tę i z powrotem tłum czasem rozpraszał, a i dźwięk się dziwnie roznosił.

Druga sprawa to właśnie te toalety. Nie wiem czy ludzi nikt nie nauczył wody spuszczać? 90% toalet na koniec Pyrkonu była zapchana.

I dalej. Jeśli jedziecie na Pyrkon pograć sobie ze znajomymi, to radzę wam znaleźć inne miejsce. Ale jeśli jedziecie się socjalizować (czytać: chlać do upadłego), to dobrze trafiliście. Alkohol i inne używki to chyba motto tego konwentu. Że zacytuję osobę która wpuszczała do budynku:
- Macie piwo?
- Nie.
- To sobie kupcie.
A nieletni bez problemu chodzili sobie po konwencie z piwem a nawet siedzieli sobie w sali hentai jak gdyby nigdy nic.

Podobno miały tez byś sale sypialniane dla osób bardziej wybrednych gdzie miało być ciszej. LOL. Były sale supergłośne i po prostu głośne, ale nie było żadnych cichych. Szczególnie że tej nocy pod naszymi drzwiami urządzali sobie chyba jakieś "Jaka to melodia". Nie dało się spać, chyba że było się tak pijanym, że już szło tylko spać.

Na szczęście miałam świetną ekipę i bawiłam się naprawdę dobrze. Gdyby nie oni, pewnie bym zwiała z Pyrkonu już w sobotę. Arioch pewnie wrzuci wkrótce na forum trochę fotek i swój opis konwentu, pozwolę sobie wrzucić tutaj linka do tego tematu ku przestrodze innym.

Chciałabym jeszcze z tego miejsca pozdrowić Darkena (oooo tak, jeszcze), Greya (), Hawkeye'a (sto lat!) i Zaka (ale ja nie chcę wina ).
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher

Ostatnio edytowane przez Redone : 01-04-2008 o 20:26.
Redone jest offline