"Cholera, co teraz, musze coś wymyślić.
Zmierzyłem go wzrokiem i rzekłem: -Widzi pan, jest mały problem...
Myśl, myśl...
-...przepiłem wszystko.
-Mówisz że przepiłeś.-żołnierz myślał chwile i kontynuował.-Jakoś ci nie wierze.
Długo nie myśląc uderzyłem go w twarz i pobiegłem ile sił w nogach.
Biegłem wąskom, brudną aleją. Słyszałem za sobą tupot nóg i krzyk dwóch mężczyzn. Musze ich zgubić.
Skręciłem w szczeline między dwoma budynkami, przeskoczyłem przez płot i wylądowałem w tłumie ludzi. Ruszyłem drogą w strone targu. Spoglądałem jeszcze przez chwile za siebię, lecz nie ujrzałem pościgu. No udało się.
Pomyślałem i ruszyłem dalej przed siebię.
Na targu panował duży ruch, idealne warunki do ,,pracy".
Spoglądałem na kupców i oceniałem stan ich sakiewek. No no, sporo się ich zebrało i mogę się załorzyć, że mają coś więcej w sakiewkach niż tylko powietrze.
__________________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne.
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Ostatnio edytowane przez Azjr : 31-03-2008 o 16:42.
|