Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2008, 23:01   #5
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
...kościsty tyłek... – o, to usłyszała wyraźnie i od razu poprawił jej się humor. – Dzięki Ci Święta Dziewico z Paucartambo, Panie Jezusie od Trzęsień Ziemi, choć pól godziny temu mi podpadłeś, i ty święty Heisenbergu, mój ukochany patronie. Działa pieprzona joga dla bogaczy.
Nie, przez Alberta nie rzucę tej roboty. Rzucę ją kiedyś przez te cholerne drewniaki. Nie wierzę, że gejsze w czymś takim chodzą, to nasza rodzima podróba odciska się na moich piętach. – myślała kłaniając się w pas rodzinie limańskich Japończyków. Facet pracował w ministerstwie spraw zagranicznych i utrzymał się nawet za Toledo. Dawał duże napiwki, ale uwielbiał mówić do Carmen po japońsku i głowę by se dała uciąć, że jakieś sprośności, bo jego żona się przy tym czerwieniła i czasem zostawiała Carmen drugi napiwek.
W restauracji ruch był jak zwykle ogromny. Klimatyzowana sala przyciągała prawdziwie florydzkim standardem. „Panie i panowie chcecie zażyć trochę luksusu w Limie, wstąpcie do Matusei.” Lecz dziś Carmen sama miała ochotę cisnąć w początkującego kucharza talerzem, gdy poczuła woń czosnku w daniu seniora Moreyry. Moreyra też dawał duże napiwki, ale tylko, gdy wszystko było tip top.
- Śliczności moje – zamiast tego zwróciła się do chłopaka grzecznie, ale tak by słyszał ją Alberto – ten czosnek jest gorzki, staraj się bardziej.
Prawdziwa suka ze mnie. – pomyślała - Dzieciak, ze swoją pozą macho za bardzo przypomina mi Raula.
W tej robocie dzień mijał szybko. Szybciej niż by chciała. Myślała trochę o wariacie z Europy, który od kilku dni nękał ją w grupie dyskusyjnej zwierzeniami o wyginanych chochlach. Na razie uparcie trzymał się dość spójnej wersji swoich zdolności i nawet miała mu odpowiedzieć; a warto zauważyć, że to byłby pierwszy; kiedy w ostatniej wiadomości poprosił ją o zdjęcie. Ech, matka miała rację, internet to siedlisko zboczeńców.
Na zewnątrz upał dawał się straszliwie we znaki, a w Ate–Vitarte, w sumie dość paskudnym przedmieściu u podnóża gór, było jeszcze kilka stopni goręcej. Thomas spędzał sobotę z ojcem i nie miała do kogo się śpieszyć. Faktycznie mogłaby iść na drinka na co namawiała ją Sandra, druga z kelnerek w "Matusei". Jutro miała przesłuchanie, ale dopiero o dwunastej.
- Dobra na jednego – zgodziła się w końcu – przyjechałam samochodem, a jak go zostawię na noc na Larco to mi klamki ukradną.
Pojechały do „Nieba”.
 
Hellian jest offline