Morque przewrócił oczyma, splunął po czym wstał i odwróciwszy się oddał mocz na trawę. Chwilę manipulował przy spodniach po czym siadł ponownie.
- Piękne, zaiste! - mruknął nie precyzując czy mówi o balladzie, czy raczej o swych doznaniach.
Bat i Joreth słuchali w ciszy i skupieniu. Gdy bard skończył Bat w zamyśleniu kiwał się z boku na bok. A może to starość...? |