Garbus Horacy - wierny sługa mości pana -
Konia oporządził i myślał zaraz z rana,
Że wynagrodzi doznane nocą cierpienia:
Poobcierane boki i ślady rzemienia.
Wypuści nawet chwata na pańskie pastwisko,
Szkoda wszak, żeby zmarniało zacne konisko.
A tymczasem Tadeusz członki rozprostował,
Wonią dębowych desek się ukontentował
I już miał odpłynąć w błogości śnienia stanie,
Gdy wtem w wieko trumny rozległo się pukanie.