Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2008, 01:42   #226
Angrod
 
Angrod's Avatar
 
Reputacja: 1 Angrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie coś
Prawie się nie zdziwił na widok potwornych twarzy napastników. Już dawno przestał starać się zrozumieć to miejsce. Górę wzięły emocję, które także stopniowy gdzieś odpływały. Trzeba było zmienić pozycję pod zbyt ostrym ostrzałem. Wtem Chmura usłyszał czyjś stłumiony głos. Chyba Basi

- Ojcze nasz, któryś jest w Niebie... - Czasem się modlił, kiedy godzinami siedział na pozycji czekając na zmiennika i porcję żywności od łączniczki. Ot tak dla zabicia czasu.

- Święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje - Słowa jakoś same wychodziły z jego głowy, gdyż wcale nie zamierzał się dołączać do modlitwy.

- Bądź wola Twoja jako w Niebie tak i na ziemi... - To musiał być jakiś żart, albo pobożna prośba, bo skoro tu, na ziemi dzieje się wola Boga, to Chmura wcale nie chciał iść do Nieba.

- Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj - Kapral już nie pamiętał kiedy ostatnio jadł prawdziwy chleb. Głód ssał żołądek jednostajnie i uparcie.

- I odpuść nam nasze winy - Uczucie skruchy towarzyszyło mu na każe wspomnienie o Żydach, których wydał, a tutaj w katedrze prawie nie dawało myśleć. Chmura bał się, nadchodził ten moment. - Jako i my... - Co z tego że jest w stanie to powiedzieć? - ...odpuszczamy... - Czy jest w stanie zrobić? - ...naszym winowajcom - Na pewno chciałby. Naprawdę chciałby.

-I nie wódź nas na pokuszenie - Nowa pozycja świetnie nadawała się do oddania długiej serii. - ALE ZBAW NAS ODE ZłEGO. - Palec pewnie przycisnął cyngiel. Ołów poleciał w stronę bestii. Chmura odsunął się i zmienił stanowisko, wcześniej zapamiętał kat, dlatego bez namysłu przymierzył i pociągnął drugą serię.


Amen.
 
Angrod jest offline