Podejrzewam, że takich właśnie głosów będzie najwięcej, więc wykorzystam okazję i napieszę jako jeden z pierwszych:
Trzeba wypracować kompromis.
I mimo wszystko nie będę się tu pastwił nad DnD...
Ja tam jestem zwolennikiem czegoś, co można nazwać pseudo realizmem albo realizmu pozorami czy jak tam chcecie. Chodzi właśnie o ten rzeczony kompromis. Na tyle realistycznie, żeby nie uniemożliwiać zabawy (co nie znaczy ułatwiać). I tak - w Neuroshimie właśnie - wprowadziłem na przykład dodatkową zasadę, że - ogólnie rzecz ujmując - trafiony gość w następnym segmencie ma dodatkowe utrudnienia z racji tego właśnie, że trafiony został. Dla wtajemniczonych - Odporność na ból i utrudnienia z ran to zupełnie inna para kaloszy. Z drugiej strony nie podkreślam przy każdej okazji (jak to ma w zwyczaju kumpel), że postaciom powinno jechać z otworów gębowych. Bo akurat moi gracze nie życzą sobie na przykład, żeby pannie z wielką strzelbą, w której połowa się podkochuje, jechało.
Aha, z własnego doświadczenia wiem, że 10 litrów wody nieść się da. Do tego namiot, śpiwór i takie tam pierdoły. Po plaży w lipcu albo sierpiu. Nie pamiętam. |