Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2008, 16:32   #3
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Cóż to była za przyjemna odmiana, Felix niemal już zapomniał ( bo i nie chciał pamiętać ) trudów tej zimy. Walki bardziej z samym sobą niż z przeciwnikami. Odmrożenia nie były na szczęście głębokie, więc czucie wróciło już mu do wszystkich kończyn. Alkohol wspaniale buzował po całym ciele. Towarzysze byli uśmiechnięci, radośni, nie widział już tych chodzących trupów…no i miał o wiele mniej pracy niż zazwyczaj, ot zwykłe zranienia, lub przetrucia spowodowane nadmiarem alkoholu. Chłopcy odbijali sobie wcześniejsze trudy…właściwie to odpijali… jednak z wizytą bohatera wszystko uległo radykalnej zmianie.

Felix był dumny z powodu gościa, sam generał i to zasłużony. Kamraci już nie lgnęli do kantyny, sam Felix starał się przebywać jak najbliżej generała…w końcu medyk musi być tuż przy takiej personie, choćby dla szybkiej pomocy…odpukać. Starał się chłonąć aurę i powagę jaką generał emanował. Starał się słuchać każdego słowa, nieśmiało czasem w wolnej chwili zapytał o bitwę jakąś czy kampanię – ciekaw strategicznych rozwiązań i wyników walk. Słyszał wcześniej o generale, jak to z garstką żołnierzy liczniejsze oddziały w pył rozbijał, teraz miał jednak okazję posłuchać co nieco z pierwszej ręki.

Ekwipunek był na błysk, mundur zapięty pod ostatnią spinkę czy haczyk, kolczuga lśniąca i wypolerowana – podobnie każda inna część „garderoby”. Nie chciał dostać ochrzanu od Piony – a do wyglądu najłatwiej się było doczepić. Zadbał też o apteczkę, wymuszając właściwie dodatkowy przydział leków, maści, bandaży i innych takich. Ostatnia przeprawa była doskonałym argumentem, z którym nikt nie mógł się mierzyć. Gdyby tak miał więcej środków, medykamentów, mógłby może uratować jeszcze czyjeś życie, lub choćby ulżyć w cierpieniu…

Znajomość z Mariusem przerodziła się właściwie w przyjaźń. Do tej pory pamiętał jak ramię w ramię z towarzyszem walczył z grupką zbirów w wiosce. Obaj wówczas chyba bardziej dbali o skórę towarzysza niż swoją własną. Gdy powrócili do normalności, więzy w spokojnych warunkach zaciśniały się bardziej, mróz już nie był ku temu przeszkodą.

Reszta towarzyszy chyba również pałała większą sympatią do medyka oddziału, większość miała tą świadomość, że nie dotarliby aż tu bez medycznej pomocy…
 
Eliasz jest offline