Bat powoli przesunął wzrokiem po waszych twarzach i wreszcie utkwił wzrok w żagwiach złocących się płomiennymi jęzorami. Jego starcza twarz usiana zmarszczkami miała jedną skazę, bliznę w poprzek policzka, dowodzącą tego, że miał żywszą przeszłość.
- Wiecie o tym zapewne, że zaginęli synkowie Kutera i Ozzy. Ryby łowić mięli. Trza by za nimi się rozejrzeć po jeziorze. Mięli popłynąć na wyspę, na jeziorze. Są tam ruiny wieży. Zawsze ich korciły a przeca każdy wie, że to złe miejsce. Trza by ich poszukać. Wy to zróbcie... Widać, żeśta ludzie z bronią obeznane. Rybaków nie poślę przeca. Sprowadźcie ich, proszę... |